Niedzielny wyścig rozpoczął się od kolizji Alexa Albona i Kevina Magnussena. Oba samochody zostały poważnie rozbite, a opona zdjęta z felgi jednego z nich spadła na tylne skrzydło AlphaTauri Daniela Ricciardo.
Australijczyk zamierzał wycofać się z rywalizacji i pod koniec okrążenia zjechał do alei serwisowej. Okazało się jednak, że kontrola wyścigu zadecydowała o pokazaniu czerwonych flag. Konieczna była odbudowa bariery. Dzięki temu zespoły miały czas na podjęcie próby naprawy uszkodzonych samochodów. Poza AT-04 Ricciardo, ucierpiał także McLaren Oscara Piastriego.
Obie ekipy spisały się odpowiednio i kierowcy mogli przystąpić do restartu, ruszając z alei serwisowej. Okazało się jednak, że przyznano im stratę jednego okrążenia. Wszystko dlatego, że zjechali do garaży wcześniej, nie pokonując za samochodem bezpieczeństwa kolejnego kółka.
Ricciardo przyznał, że zapis regulujący taki przypadek jest „kiepski” i pozbawiony „zdrowego rozsądku”. Kierowca AlphaTauri uważa, że powinien być na tym samym okrążeniu co reszta – poza Piastrim – stawki.
– Mieliśmy nadzieję na czerwoną flagę, która pozwoliłaby nam wrócić do wyścigu – powiedział Ricciardo. – Zjechaliśmy do alei. Zobaczyliśmy, że pojawiła się czerwona flaga. Zespół spisał się znakomicie i byliśmy gotowi do jazdy.
– Potem powiedzieli mi, że ja i Oscar ruszamy ze stratą okrążenia. Cała ekscytacja związana z ponowną rywalizacją przepadła. Przecież nie pokonano pełnego okrążenia przy zielonej fladze. Nie wiem więc, jak znaleźliśmy się okrążenie z tyłu. To frustrujące. Te regulacje są kiepskie.
– Argument? A gdyby 15 samochodów miało dziś problemy? Wszystkie ruszałyby z alei z okrążeniem do tyłu, a na polach ustawiliby tylko 5? Nie wydaje mi się. Myślę, że powinni wykazać się zdrowym rozsądkiem i patrzeć szerzej. Chciałem się ścigać, chciałem być w wyścigu. Było to bolesne.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS