– Jeszcze nigdy nie było tak, żeby zapasy grup ujemnych były wystarczające w stosunku do potrzeb – mówi Joanna Jarmolińska kierująca lubińską stacją Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Jesienią deficyt krwi dodatkowo rośnie, stąd prośba do honorowych dawców, by w miarę możliwości odwiedzili punkt poboru przy ul. Bema.
Jesienią częściej chorujemy na infekcje wirusowe, dodatkowo część krwiodawców objęta jest jeszcze powakacyjnymi karencjami – dotyczy to osób, które wróciły z wakacji w krajach, gdzie istnieje ryzyko zakażenia się wirusami Zika, gorączki Zachodniego Nilu, malarii,
– W październiku zauważyliśmy już mniejszą liczbę dawców – przyznaje Joanna Jarmolińska, kierownik Terenowego Oddziału RCKiK w Lubinie. – Z drugiej strony widać też, że mają większą świadomość, bo gdy są przeziębieni, to dzwonią do nas i proszą o przełożenie terminu wizyty.
Na Dolnym Śląsku dziś pilnie potrzebna jest krew z grup: A Rh-, B Rh-, 0 Rh- oraz A Rh+ i B Rh+.
– Jesteśmy dużym województwem, dlatego to zapotrzebowanie jest również duże – wskazuje Joanna Jarmolińska. – Najbardziej deficytowe są grupy ujemne i to zawsze. Ich nigdy nie mamy dość.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS