Mechanicy ustalili, że częściowo odpowiedzialny za awarię był spalony czujnik temperatury. Pit wall nie otrzymywał informacji o aktualnym stanie hamulców, przez co nie mógł zapobiec uszkodzeniom.
Steiner twierdzi, że zespół nie modyfikował niczego w VF-23 po wypadku Magnussena, który był spowodowany awarią tylnego zawieszenia, wywołaną przez zbyt wysoką temperaturę hamulców.
Chwilę wcześniej Duńczyk zawzięcie bronił się przed Loganem Sargeantem i przesunął balans hamowania na tył, co dodatkowo zwiększyło temperaturę. Po przekroczeniu granicy doszło do uszkodzenia drążka kierowniczego. Magnussen stracił kontrolę nad samochodem na tarce i uderzył z ogromnym impetem w bariery.
– Nie, niczego nie zmienialiśmy – odpowiedział Steiner zapytany przez Motorsport.com, czy w samochodach wprowadzono jakieś modyfikacje mające na celu zapobiec podobnym wypadkom w przyszłości.
– Gdy znajdziemy się w takiej sytuacji będziemy musieli po prostu być bardziej ostrożni, zdecydowanie hamować silnikiem – zaznaczył. – To właśnie możemy zrobić. Jest to trochę niefortunne, ponieważ wzrasta temperatura, ale hamulce nie ulegają awarii. Psują się czujniki, a potem nikt już nie ma kontroli nad tym, co się dzieje, a później psuje się zawieszenie.
Steiner przyznał, że inżynier Magnussena wiedział wcześniej o problemach, a informacja mogła zostać przekazana z wyprzedzeniem, aby zapobiec wypadkowi.
– Tak, było już za późno – mówił. – Bez sensorów spodziewasz się najgorszego scenariuszu i w tym przypadku rzeczywiście tak było. Po prostu było trochę zbyt późno.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS