A A+ A++

72-letni mieszkaniec Wojkowic został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące po tym, jak zabił swojego psa ze szczególnym okrucieństwem. – Prezentował staroświeckie przekonania, twierdząc, że pies jest jego wyłączną własnością i miał prawo z nim robić, co chce – mówi sierżant sztabowy Marcin Szopa, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Będzinie.

Zgłoszenie dotyczące psa wyjącego na posesji w Wojkowicach wpłynęło do miejscowego komisariatu 1 listopada wieczorem. Zgłaszająca osoba wyrażała obawę, że zwierzęciu może dziać się krzywda. 

Mundurowi zjawili się na miejscu po chwili, ale było już za późno. Na podwórku znaleźli martwego psa. “Wyborcza” dowiedziała się nieoficjalnie, że zwierzę zginęło od uderzeń kijem.  

Właściciel posesji nie chciał rozmawiać z policjantami i zabarykadował się w domu. Po rozmowie z dyżurującą prokurator podjęto decyzję o siłowym wejściu do budynku, w czym pomogli strażacy z Będzina. Ukrywający się w domu 72-latek został zatrzymany, a po nocy spędzonej w policyjnym areszcie przesłuchano go i postawiono mu zarzuty dotyczące zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzany nie przyznał się do zarzuconych mu czynów.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW okresie Wszystkich Świętych wspominamy bliskich zmarłych. Są też groby, o których zapomniano…
Następny artykułStart w Rally1 ma dać frajdę