A A+ A++

Wątek dyskwalifikacji Lewisa Hamiltona i Charlesa Leclerca z wielu względów wciąż jest tematem ożywionych dyskusji w świecie F1. Najbardziej zastanawiającą kwestią jest to, jak tak uznane zespoły jak Mercedes czy Ferrari mogły dopuścić się uchybienia polegającego na zbyt dużym zużyciu deski.

Najwięcej problemów z dopasowaniem sprawiała niezwykle wyboista nawierzchnia amerykańskiego toru, przez co stawka musiała podnosić swoje prześwity po 1. treningu. Taki manewr wykonała również Scuderia – co ujawnił Diego Loverno – która jednak pozostawiła sobie za mały margines mający kluczowy wpływ na DSQ.

Zupełnie inna sytuacja spotkała Mercedesa, o czym opowiedział James Allison. Brytyjski spec wyjawił, że jego zespół nie zmienił swojego prześwitu po pierwszych zajęciach, ponieważ kontrola nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Może to sugerować, że później zabójcze dla niemieckiego zespołu okazały się przejazdy z dużą ilością paliwa:

“Austin to tor z bardzo wyboistą nawierzchnią i z tego powodu samochód jest bardziej podatny na podbijanie o asfalt. Nie zostawiliśmy sobie po prostu wystarczającego marginesu po 1. treningu, bo kiedy zakończyliśmy fazę ustawiania bolidu, sprawdziliśmy deskę i wszystko wyglądało w porządku, praktycznie była ona nieruszona”, przyznał dyrektor techniczny Mercedesa w youtube’owym filmie.

“Wyniki wyścigu mówią jednak same za siebie. Doszukano się u nas nielegalności, więc powinniśmy ustawić auto nieco wyżej, żeby zachować większy margines. To typowy błąd dla weekendu sprinterskiego, bo znacznie trudniej jest wszystko poskładać – zwłaszcza na wyboistym torze. Jest to dla nas cenna lekcja pod kątem przyszłości.”

Powyższe porównanie nie pozostawia wątpliwości, że zarówno Mercedes, jak i Ferrari nie trafili z ustawieniami prześwitu na zawody w Teksasie. Chociaż Allison przyznał, że jest to niedopuszczalny błąd, był bardzo zadowolony z wniosków po wprowadzeniu cennych poprawek do W14:

“Oczywiście dyskwalifikacja to duży cios i przykre uczucie, które boli każdego z nas. Wszyscy są zniesmaczeni, a do pewnego stopnia nawet zażenowani. Nie lubimy bowiem łamać zasad i przeżywać straconych punktów. Po jednym czy tam dwóch dniach to uczucie się zmienia z powodu pójścia w dobrą stronę z samochodem, co jest trudne do wykonania.”

“My tego jednak dokonaliśmy i to w przyzwoitym stopniu. Do końca sezonu pozostają cztery rundy i jestem pewny, że będziemy w nich przestrzegać kwestii dotyczących zużycia deski. Początkowe uczucie bólu, rozczarowania, frustracji zostanie zastąpione optymizmem spowodowanym wprowadzonymi poprawkami i mamy jeszcze cztery wyścigi na pokazanie tego.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWystawa malarstwa w PMDK w Lubartowie
Następny artykułKrzysztof Rutkowski włącza się w poszukiwania Grzegorza Borysa! Nagroda 50 tys. zł za wskazanie zbiega