Partia mająca w nazwie prawo i jeszcze na dodatek sprawiedliwość, z Muzeum Wsi Kieleckiej – które tworzył oskarżony – chciała uczynić centrum rozrywki – mówił we wtorek w sądzie Jarosław Kosowski, obrońca Janusza K., zarzucając polityczne tło trwającej od ponad siedmiu lat sprawy.
We wtorek, 24 października w Sądzie Okręgowym w Kielcach rozpoczął się proces apelacyjny dotyczący ustawionego według prokuratury przetargu na zagospodarowanie terenu przy budynku centrum dydaktyczno-konferencyjnego w Parku Etnograficznym w Tokarni. Sprawa ma bogatą historię. Wystarczy wspomnieć, że pierwszy wyrok zapadł w 2019 roku, ale został uchylony i proces zaczął się od nowa.
W marcu 2023 roku kielecki sąd rejonowy w ponownym procesie uznał Janusza K. za winnego tego, że utrudniał przetarg, „wykorzystując uzależnienie osób podległych mu służbowo, polecił, by ustalona osoba – przewodnicząca komisji przetargowej – nakłoniła Andrzeja K., którego oferta wskazywała cenę wyższą od ceny drugiego uczestnika przetargu, do przygotowania i dostarczenia oferty z niższą ceną”. Następnie polecił przewodniczącej komisji przetargowej „usunięcie fragmentu złożonej pierwotnie przez Andrzeja K. oferty z wyższą ceną, (…) a w to miejsce polecił włożenie nowych kart z ceną niższą od podanej przez drugiego uczestnika przetargu”. Sąd uznał, że Janusz K. przekroczył uprawnienia jako funkcjonariusz publiczny, i skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 12,5 tys. zł grzywny. Andrzej K. ułatwił popełnienie przestępstwa, bo „przygotował i dostarczył ofertę z niższą ceną”. Został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 10 tys. zł grzywny. Sąd orzekł też wobec niego przepadek korzyści pochodzącej z przestępstwa w kwocie ok. 8,5 tys. zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS