A A+ A++

“Jak to się stało, że lubuszanie wybrali kogoś takiego na posła” – huczało w sieci dzień po wyborach. To nie jest trudna zagadka. Marek Ast i PiS jak frajerzy sami strzelili sobie samobója. Jak? Już tłumaczę.

Opinie publikowane w naszym serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji

W kampanii politycy lubuskiego PiS stronili od Łukasza Mejzy. Żadnych wspólnych zdjęć, konferencji. Wyjątkiem była konwencja partii w Gorzowie z Jarosławem Kaczyńskim. Mejza stanął w trzecim szeregu. Miejscowi pisowcy przyjęli taktykę: wyszumi się, nagrabi i polegnie. Coś w tym było. Mejza tuż przed wyborami nielegalnie oplakatował Zieloną Górę i mieszkańcom podniósł ciśnienie. Nawet jego dawny sojusznik, prezydent miasta, zapowiedział kary i surowe rozliczenie. Mejza w orlenowskiej „Gazecie Lubuskiej” sprawę skwitował krótko. – Tu o Polskę chodzi, a nie kilka plakatów mniej czy więcej – stwierdził. I brnął w banerozę w skali w regionie nieznanej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZmarł Andrzej Radzik
Następny artykułJest wstępna opinia biegłych w sprawie przyczyny śmierci zamordowanej kobiety