Daniel Ricciardo zakończył niedzielny wyścig w Austin na ostatnim, siedemnastym miejscu. Później przesunął się na piętnastą lokatę po dyskwalifikacji Lewisa Hamiltona i Charlesa Leclerca.
Był to jego pierwszy występ od sierpnia. Australijczyk pauzował przez pięć rund po złamaniu kości śródręcza lewej ręki w wypadku podczas treningu przed GP Holandii.
Ricciardo uważał, że to raczej jego kondycja fizyczna, a nie kwestia niedawnej kontuzji, stała za słabszym występem na Circuit of the Americas. Nie zamierza jednak tym usprawiedliwiać nieudanego wyścigu.
– Prawdę mówiąc, to po sobotnim sprincie czułem się gorzej. Potraktowałem go, jako dobrą rozgrzewkę i miało to swoje plusy – mówił Ricciardo. – Ręka nie stanowi wymówki. Nie miałem z nią problemów. Wróciłem do akcji w odpowiednim czasie, aby nie mieć wątpliwości ani nie szukać usprawiedliwień związanych z kontuzją.
– Fizycznie były to dla mnie wymagające zawody, ale ogólnie czułem się dobrze. Moje możliwości podczas wyścigu bardziej były tak naprawdę ograniczone przez uszkodzenia samochodu – mówił dalej.
Podczas ostatniego etapu zawodów Ricciardo przejechał po odłamkach na torze. Doszło do uszkodzenia jednego z kanałów hamulcowych w bolidzie, AT04 utracił też nieco docisku aerodynamicznego, co pogorszyło także balans pojazdu. W tych okolicznościach chciał nawet wycofać się z wyścigu.
Powodem frustracji był także moment pierwszego pit stopu, po którym utknął w sporym tłoku na torze.
– Niestety doszło do pewnych uszkodzeń bolidu. Przekazałem wtedy zespołowi, że już nic więcej nie zdziałam. Ta sytuacja uczyniła nasz wyścig dość mizernym – przyznał. – Był potencjał na wynik w czołowej dziesiątce, ale przy tym poziomie zniszczeń nie było szans na punkty.
Reprezentant stajni wspieranej przez Grupę ORLEN cieszy się, że Austin rozpoczęło serię trzech rund tydzień po tygodniu. Wierzy, że to pozwoli mu wrócić do optymalnej dyspozycji.
Oceniając jeszcze swój występ w Teksasie, wspomniał: – Czasami brakowało nam dobrej komunikacji z zespołem, zwłaszcza po tym, jak samochód zaczął szwankować. Gdy bolid nie działał prawidłowo, nie miałem konstruktywnych informacji do przekazania.
– Jednak jest kilka rzeczy, które dają mi pewność siebie. Jestem przekonany co do swojej formy, stanu ręki oraz kilku innych aspektów. Już podczas treningu byłem w stanie przycisnąć i czułem się pewnie w aucie. Myślę, że w nadchodzących wyścigach spiszę się lepiej – podsumował.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS