Reprezentant Kenii Albert Kipkorir Tonui zwyciężył w 37. edycji Biegu Barbórkowego „O lampkę górniczą”. 10-kilometrowy dystans pokonał w czasie 29 minut i 4 sekund. Wydarzenie jak co roku cieszyło bardzo dużym zainteresowaniem sportowców nie tylko z Polski, ale i z zagranicy. Łącznie na starcie stanęło prawie tysiąc zawodników i zawodniczek. Dla organizatorów tegoroczna edycja miała wyjątkowy charakter.
To jedna z najpopularniejszych imprez sportowych w naszym mieście, której organizatorem są Zakłady Górnicze Lubin, najstarsza kopalnia Zagłębia Miedziowego. Bieg Barbórkowy od lat ma charakter otwarty i każdy może wziąć w nim udział. Uczestnicy tradycyjnie mieli do pokonania dystans 10 km. Trasa prowadziła ulicami Lubina: Odrodzenia, Sikorskiego, Budziszyńska, Komisji Edukacji Narodowej, Gen. Maczka, Hutnicza, Kaczyńskiego, Niepodległości, Mieszka I, Wrocławska, Paderewskiego, Sikorskiego i Odrodzenia.
Na starcie ustawiła się 985-osobowa grupa biegaczy, zarówno amatorów jak i wyczynowców.
– Ten bieg staje się coraz bardziej rozbudowany i unowocześniony. Z chęcią przyjeżdżają do nas ludzie z całej Polski i nie tylko. Każdy otrzyma pamiątkowy medal, a dla zwycięzców są przygotowane nagrody pieniężne. To niewątpliwie duża motywacja – uważa Romuald Kujawa z Regionalnego Centrum Sportowego w Lubinie.
Biegu Barbórkowego „O lampkę górniczą” symbolicznie rozpoczyna obchody święta górników.
– Co roku było tak, że to była pierwsza impreza otwierająca uroczystości barbórkowe. W tym roku również tak jest. Jest ona ze wszech miar wyjątkowa, tym bardziej, że odwiedza nas wielu przyjaciół, którzy są z nami od lat. Są nawet tacy, którzy startują po raz 37., czyli od samego początku. Zaczęło się w roku 1986. Dla mnie to jest też szczególny okres, bo raptem dwa lata wcześniej zacząłem pracować w KGHM i przez wiele edycji osobiście uczestniczyłem w tym biegu – mówi Krzysztof Tkaczuk, dyrektor naczelny Kopalni Lubin, będącej organizatorem dzisiejszego wydarzenia. Warto podkreślić, że ZG Lubin to najstarsza kopalnia należąca do KGHM, która w tym roku obchodzi 55-lecie swojej działalności.
– Bieg od lat ma charakter międzynarodowy. Szkoda, że dziś trochę nie dopisała pogoda. Niestety na stadionie mamy remont, ale na bieg jubileuszowy na pewno wrócimy do wszystkich pośrednich biegów, które odbywały się w trakcie biegu głównego. Mam tu na myśli chociażby bieg sztygarski czy sztafety dyrektorskie. To ma być święto górnicze – dodaje.
Szczególną atrakcję były pokazy ratowników górniczych KGHM. – Są to ludzie wybitni w tym, co robią. Na zawodach ratowniczych rangi światowej zajmowali wiele czołowych miejsc – podkreśla Tkaczuk.
Oprócz prezentacji umiejętności wysokościowych ratowników, można było również obejrzeć pokaz pomocy przedmedycznej i samemu sprawdzić swoje umiejętności, ćwicząc pierwszą pomoc na fantomie.
Na najmłodszych kibiców czekali wolontariusze, którzy przygotowali dla nich wyjątkowe atrakcje m.in. malowanie buzi, tatuaże, kolorowanki.
Do startu zawodników zagrzewała Orkiestra Górnicza kopalni Lubin. Muzycy prezentowali swoje umiejętności również w trakcie wydarzenia.
Jako pierwszy linię mety usytuowaną wewnątrz hali RCS przekroczył Kenijczyk Albert Kipkorir Tonui, któremu pokonanie 10-kilometrowego dystansu zajęło 29 minut i 4 sekundy. Dziesięć sekund po nim przybiegł mieszkający ostatnio w Lesznie reprezentant Ukrainy Mevsha Mykola, trzeci był też reprezentant Kenii Bernard Kipkorir Koros (29 minut 37 sekund).
– Naprawę szybki bieg. Od samego początku ruszyliśmy bardzo mocno. Do mniej więcej piątego kilometra biegliśmy w czteroosobowej grupie na czele wyścigu. Później zawodnik z Kenii zwiększył tempo. Ja starałem się być blisko niego – relacjonuje srebrny medalista. – Trasa naprawdę szybka. Było dość ślisko i wietrznie. Myślę, że gdyby warunki były lepsze to można było złamać 29 minut. Jestem zadowolony ze swojego rezultatu, tym bardziej, że miałem naprawdę wymagających konkurentów. Świetna organizacja imprezy – dodaje 29-letni Mevsha Mykola, dla którego był to drugi start w tej imprezie. Pierwszy miał miejsce przed czterema laty.
Zawodnik na co dzień trenuje ze swoją rodaczką Maryną Nemchenko, która dziś okazała się bezkonkurencyjna wśród pań (32 minuty 57 sekund). Oboje pochodzą z Charkowa.
– Jestem bardzo zadowolona z wygranej jak i z całej organizacji. Tylko pogoda nie dopisała. Drugą część biegu zdecydowanie przyspieszyłam – przyznaje 27-letnia zawodniczka, dla której dzisiejszy wyścig był debiutem.
Drugie miejsce w kategorii kobiet zajęła reprezentantka Kenii Rabecca Chepkemoi (33 minut 6 sekund), trzecia była Sviatlana Sanko z Białorusi (34 minuty 45 sekund).
Pełne wyniki na stronie www.super-sport.com.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS