Kolejny absurd przy „porządkowaniu” miejsc parkingowych w centrum Katowic. Na ul. Drzymały MZUiM wyciął zamontowane wcześniej na chodniku słupki, żeby przypadkiem ktoś nie uszkodził sobie o nie samochodu, wyjeżdżając z nowych miejsc parkingowych.
Likwidowaniu dotychczasowych i wyznaczaniu nowych miejsc parkingowych w centrum Katowic towarzyszy totalny chaos. Na szybko powstają ulice jednokierunkowe, chodniki zamieniane są w parkingi, a postój samochodów dopuszczany jest w miejscach, które mieszkańcy wybrali w Budżecie Obywatelskim do zazielenienia.
Niedawno na naszym Facebooku opublikowaliśmy nagranie, na którym widać jak wynajęta przez MZUiM firma wycina wcześniej zamontowane na chodniku słupki, które miały uchronić pieszych przed samochodami. Film obejrzało już ponad milion użytkowników Facebooka.
Radny Adam Skworon, który pracuje w Katowickiej Agencji Wydawniczej, czyli miejskiej spółce, która w założeniu miała dbać o wizerunek miejskich spółek i jednostek, w komentarzu pod filmem napisał, że „by zwiększyć liczbę miejsc, po drugiej stronie ulicy będzie wyznaczone skośne parkowanie (w tej chwili samochody parkują równoległe), z uwagi na niebezpieczeństwo zahaczenia przy wycofywaniu (szczególnie większych aut) słupki zostały zdemontowane.” Wydawało nam się to tak nieprawdopodobne, że poprosiliśmy oficjalnie o odpowiedź na pytanie, dlaczego zainstalowane wcześniej słupki, które miały uchronić pieszych przed kierowcami wjeżdżającymi nielegalnie na chodnik, zostały zdemontowane. Przecież to niedorzeczne, żeby potencjalne ryzyko uszkodzenia samochodu poprzez brak umiejętności kierowcy odnośnie wjazdu i wyjazdu z miejsca parkingowego miał priorytet nad zdrowiem i życiem pieszych. Zwłaszcza że słupki znajdowały się w odległości kilkudziesięciu centymetrów od jezdni, a na dodatek w tym miejscu jest wysoki krawężnik. Wychodzi więc na to, że MZUiM dopuszcza możliwość, że cofający swoje samochody kierowcy uderzą w pieszego, ale za to nie w słupek, który przed takim uderzeniem mógłby uchronić.
Okazuje się jednak, że coś, co wydaje się absurdalne i niewiarygodne, jest prawdą. – Słupki mogłyby stanowić problem w czasie wycofywania z dwóch miejsc parkingowych. Na ulicy zmieniono sposób parkowania z równoległego na skośny i w tym miejscu występuje ostry łuk przy wjeździe na miejsce postojowe. Uznano zatem, że zaplanowane wcześniej przez projektanta słupki są nadmiarowe – napisał w odpowiedzi Adam Skowron.
Dodał jeszcze, że wskazane na chodniku miejsce „może być w przyszłości przydatne dla samochodów uprzywilejowanych, które będą mogły się tam zatrzymać nie blokując ulicy.”
Co ciekawe, na tej samej ulicy, nico niżej, miejsca parkingowe zlokalizowane zostały po dwóch stronach. Po zachodniej są skośne, a po wschodniej równoległe. Wyjeżdżając z tych ostatnich kierowca ma znacznie mniej miejsca na manewrowanie niż w miejscu, gdzie zostały wycięte słupki. To już jednak nikomu nie przeszkadza.
Jak można się było spodziewać, usunięcie słupków od razu zachęciło kierowców do nielegalnego parkowania na chodniku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS