Tuż przed wyborami parlamentarnymi rządząca partia pokazała, jak dba o gminy i wioski, w których kiedyś funkcjonowały Państwowe Gospodarstwa Rolne – denerwują się wójtowie chełmskich gmin, którzy liczyli na pieniądze na drogi, wodociągi i kanalizacje. Z programu skierowanego stricte do wiejskich gmin gros pieniędzy w powiecie chełmskim zgarnęło miasto Chełm, w którym PGR-u przecież nie było. Ale będzie wyremontowany magistrat i auta dla straży miejskiej.
Nie milkną echa podziału pieniędzy w ramach VI edycji Rządowego Programu Inwestycji Strategicznych. O pieniądze z tego programu mogły starać się gminy, na terenie których funkcjonowały Państwowe Gospodarstwa Rolne. Czyli większość samorządów z naszego regionu. Wójtowie liczyli na pieniądze, które miały pokryć aż 98 proc. wartości potencjalnych inwestycji. – Lepszego programu wsparcia dla inwestycji w tej chwili nie ma. Można było złożyć wniosek na 2 i na 5 mln zł – mówili. A po cichu wszyscy mieli nadzieję, że przed wyborami rząd podzieli pieniądze dla jak największej liczby gmin. – Tym bardziej, że od dłuższego czasu słyszeliśmy, że rząd tak chce wspierać małe społeczności i chce dla nich zrównoważonego rozwoju – mówią.
Ale wynik rozdania mocno ich zbulwersował. W powiecie chełmskim, w którym jest piętnaście gmin tylko Żmudź dostała dofinansowanie (2 mln zł). Pozostałe gminy obeszły się smakiem. Dotację przyznano powiatowi chełmskiemu, który nie dysponuje „własnym” terytorium, na terenie którego mógł być zlokalizowany PGR, i którego nie było kiedy funkcjonowały gospodarstwa rolne. Ale powiat dostał pieniądze na remont drogi w Rogatce w gminie Białopole, więc ostatecznie dotacja trafi na wieś popegeerowską. Ale największe zaskoczenie wzbudziła ogromna, prawie siedmiomilionowa dotacja dla miasta Chełma.
– Jakim kluczem kierowali się decydenci przyznając tyle pieniędzy miastu, na terenie którego nie było przecież PGR-u – denerwowali się. – Czy wniosek miasta mógł spełniać kryteria formalne, żeby w ogóle mógł być rozpatrywany?
Miejscy urzędnicy tłumaczyli przed tygodniem, że tereny, które miasto przejęło od gminy Chełm wchodziły niegdyś w skład PGR-ów, dlatego rzekomo urząd mógł starać o pieniądze.
– Ideą programu było wsparcie gmin i miejscowości, w których fizycznie mieszkali pracownicy PGR-ów. I tam powinny być w związku z tym lokowane inwestycje z tego programu. Do dzisiaj jest wiele miejscowości, które cierpią z tego powodu, że zlikwidowano PGRy. Żyją w miejscach oddalonych od głównych miejscowości, brakuje im pełnej infrastruktury, dróg itp. Myśmy składali wniosek na kanalizację w Pokrówce – mówi Wiesław Kociuba Wójt gminy Chełm i pyta czy w związku z tym miasto planuje budowanie dróg albo wodociągów w polach przejętych od gminy?
Damian Zieliński z biura prezydenta miasta wyjaśnia, że dotacja zostanie przeznaczona na… remonty budynków Urzędu Miasta przy ul. Lubelskiej oraz zakup pojazdów dla Straży Miejskiej.
– Jakim samorządem popegeerowskim jest miasto Chełm? – dziwi się też Wojciech Sawa, wójt Dorohuska. Jego gmina składała dwa wnioski. – Miasto ma przecież możliwości i korzysta z licznych dotacji np. Polskiego Ładu. A te pieniądze miały trafić na wieś. Głównie do mniejszych samorządów.
Z możliwości ubiegania się o pieniądze wykluczona była gmina Wojsławice. Bo na jej terenie nie było PGR-u, ale była za to Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna.
– Działalność podobna, ale forma własności trochę inna i to nas skreśliło z listy – mówi Henryk Gołębiowski, wójt Wojsławic. – Były też gminy, na terenie których funkcjonowały np. kółka rolnicze i one też, jeżeli nie było tam PGR-ów, o dotację nie mogły występować.
Miasto Chełm, mimo wątpliwości pozostałych chełmskich samorządowców, takiego problemu nie miało. O zasady przyznawania pieniędzy z rządowego programu zapytaliśmy wojewodę lubelskiego. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że program realizowany jest przez Bank Gospodarstwa Krajowego. W BGK staraliśmy się dowiedzieć, na jakiej podstawie przyznano dotację miastu, które nie miało PGR-u? I czy wniosek Chełma, co sugerują wójtowie, nie powinien zostać odrzucony z powodów formalnych?
W odpowiedzi biuro prasowe BGK odpisało, że jedynie pełni w Programie Inwestycji Strategicznych rolę operatora. A składane przez samorządy wnioski o dofinansowanie analizuje działająca przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Komisja ds. wsparcia Programu. Na podstawie jej rekomendacji, o przyznaniu dofinansowania decyduje Prezes Rady Ministrów.
– Zgodnie z regulaminem programu, jednostka samorządu terytorialnego (JST), aby skutecznie przekazać wniosek o dofinansowanie, musi złożyć oświadczenie o tym, że posiada wydany po 1 stycznia 2020 r. dokument, w którym Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa potwierdza, że na terenie JST funkcjonowało zlikwidowane państwowe przedsiębiorstwo gospodarki rolnej – wyjaśnia biuro prasowe BGK.
Zapytaliśmy w KOWR, czy wydało miastu Chełm dokument potwierdzający, że na jego terenie funkcjonował PGR.
– Oddział terenowy KOWR w Lublinie 4 lipca wydał urzędowi miasta Chełm dokument potwierdzający, że w obrębach 8 i 31 miasta Chełm funkcjonowały zlikwidowane państwowe przedsiębiorstwa gospodarki rolnej. Grunty (…) na terenie obrębu nr 8, wcześniej położone były w obszarze ewidencyjnym Koza-Gotówka, natomiast (…) obrębu nr 31, w obszarze ewidencyjnym Depułtycze Królewskie oraz Pokrówka – odpowiada biuro prasowe KOWR i przypomina, że 1 stycznia br. granice miasta powiększyły się o te właśnie tereny. (bf)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS