Startując ze Świętokrzyskiego, Kaczyński ani na moment nie wszedł w rolę kandydata proszącego o głosy. Wiatru w żagle nabrała za to opozycja, niesiona przede wszystkim ogólnopolskimi nastrojami.
Przed nami ostatnie godziny kampanii przed niedzielnymi wyborami do parlamentu. Najważniejszymi od 1989 r. – mówią zgodnie PiS i opozycja. Choć oczywiście różnie to argumentują. PiS chce nadal rządzić twardą ręką, zawłaszczając sobie kolejne dziedziny życia. Opozycja marzy, by Polska wróciła na ścieżkę demokracji i była bezpieczna w Unii Europejskiej.
Start Kaczyńskiego z Kielc
Kiedy pod koniec sierpnia okazało się, że Jarosław Kaczyński zamiast z Warszawy wystartuje w wyborach z Kielc, chyba wszyscy zastanawiali się nad motywacją tej decyzji. W PiS odczytywano ją z optymizmem, wierząc, że start prezesa jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znacznie zwiększy im liczbę głosów. Woleli nie myśleć o drugim, bardziej prawdopodobnym scenariuszu, czyli ucieczce przed konfrontacją z Donaldem Tuskiem. Z czasem okazało się, że prezes nie tylko z okręgu wyborczego uciekł przed szefem PO. Kilka dni temu zrobił to po raz drugi, nie stawiając się na debacie telewizyjnej w przyjaznym dla siebie środowisku Telewizji Polskiej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS