Czapki, szaliki, skarpetki – wszystko ręcznie robione po to, by dorobić do emerytury, która wbrew temu, co głosi partia rządząca, nie jest wysoka. W niedzielę pani Basia z Torunia sprzedawała swoje wyroby na Wolnym Jarmarku Toruńskim. W piątki i soboty można ją spotkać na Targowisku Miejskim przy Szosie Chełmińskiej.
O tym, jak działa władza Prawa i Sprawiedliwości, pani Basia z Torunia przekonała się pod koniec października ubiegłego roku, gdy były dziś radny PiS i kierownik targowiska miejskiego nasłał na nią straż miejską i inspekcję celno-skarbową.
Chciała tylko dorobić
Pani Basia to starsza mieszkanka Torunia, która chciała sobie dorobić, bo jej emerytura nie jest wysoka. Kobieta w rozmowie z „Wyborczą” mówiła, że utrzymuje się sama. Dzieci wyprowadziły się z domu, a ona może pracować i własnoręcznie robi skarpetki i czapki. W ubiegłym roku sprzedawała je przed wejściem na targowisko miejskie. Nie było jej stać na wykupienie miejsca, dlatego wybrała takie, by nikomu nie przeszkadzać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS