Tegoroczna rywalizacja w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski zakończyła się tydzień temu. Finałową rundą czempionatu była 68 edycja Rajdu Wisły.
Zawody rozgrywane na asfaltowych odcinkach specjalnych w Beskidach decydowały m.in. o losach końcowych rozstrzygnięć w klasie 3.
O mistrzowskie korony walczyli Piotr Parys i Damian Syty, Jakub Matulka i Daniel Dymurski oraz Piotr Krotoszyński i Mateusz Martynek. Wszyscy w Fiestach Rally3.
Po pierwszym etapie to Parys był bliżej triumfu, choć jego przewaga nad Matulką, na prowadzeniu w klasie, była mała, wynosiła zaledwie nieco ponad sześć sekund.
Sobotnią część zawodów lider rozpoczął od złapania kapcia, na kolejnym oesie dachował, następnie „poprawiając” uszkodzenia Fiesty jeszcze jedną kraksą, co zmusiło załogę do wycofania się z zawodów.
Powyższy obrót spraw premiował Matulkę i Dymurskiego. Pozostało im pilnowanie rezultatu i dowiezienie wyniku do mety, choć w trudnych, deszczowych warunkach, aby cieszyć się z tytułów.
– Przygotowania do Rajdu Wisły wyglądały tak samo, jak przed innymi wydarzeniami, chociaż może faktycznie wykonaliśmy nieco więcej pracy, ponieważ wiedziałem, jak dużą wagę ma ten start, ale nic za wszelką cenę powiedział Matulka dla Motorsport.com o swoim nastawieniu do rywalizacji w finale RSMP 2023. – Po prostu chcieliśmy pojechać bardzo szybko i wygrać ten rajd, co się udało. Jeśli chodzi o moment, gdy mijaliśmy Piotrka Parysa na trasie, zatrzymaliśmy się, aby sprawdzić, czy chłopakom nic się nie stało. Potem oczywiście dotarło do mnie, że powinienem już jechać nieco wolniej, aby bezpiecznie dotrzeć do mety. Owszem, po ukończeniu tego odcinka nasza strategia się zmieniła. Od tego momentu zakładała dowiezienie wyniku, ponieważ mieliśmy bardzo bezpieczną przewagę w klasie. Głupio byłoby ryzykować w takim momencie. Wygraliśmy, jesteśmy mistrzami Polski, co bardzo cieszy.
W generalce rajdu uplasowali się na czwartej lokacie. Nie mieli jednak w zanadrzu podjęcia walki o najniższy stopień podium w łącznych rezultatach finału RSMP.
– Czy ja wiem, raczej nie mieliśmy takiego zamiaru – przyznał. – Drugi przejazd oesu Rychwałd też pokonaliśmy bardzo spokojnie. Warunki były takie, że nikt nie cisnął. Ten czas owszem był bardzo dobry, ale w ogóle nie nastawialiśmy się na generalkę. Taktyka była jasna, chodziło o pilnowanie wyniku, szczególnie po nieudanym występie w Rzeszowie, gdzie na ostatnim oesie urwaliśmy koło.
W mijającym tygodniu rozpoczął przygotowania do kolejnej kampanii. Po raz pierwszy miał okazję zasiąść za kierownicą samochodu Rally2. Wybór padł na Skodę Fabię ze stajni Keane Motorsport. Dwudniowa sesja testowa odbyła się w Kotlinie Kłodzkiej, na odcinkach Suszyna i Raszków.
– Samochód jest niesamowity, co tu dużo mówić – kontynuował. – Jest bardzo szybki, bardzo precyzyjny, wszystko tu działa lepiej. Nie jest łatwo narzucić sobie w nim mocne tempo. Wsiedliśmy też na chwilę podczas testów do auta Rally3, aby wyznaczyć sobie jakiś czas do dalszych porównań. Znamy bowiem z rajdów różnicę do chłopaków z R5.
– Pierwszego dnia wyglądało to całkiem w porządku – oceniał przebieg sesji. – Drugiego dnia, na bardziej wymagającej próbie ta jazda też była niezła, aczkolwiek brakowało mi zrozumienia tego samochodu, w aspekcie na ile mogę sobie w nim pozwolić. Potencjał jest gigantyczny, ale trochę czasu mi zajmie, zanim w pełni poznam to auto.
Początkowo plan zakładał występ w ten weekend w Rajdzie Węgier, finałowej rundzie mistrzostw Europy. Jednak brak czasu na odpowiednie przygotowanie się do zawodów sprawił, że wybór padł na testy.
– Oczywiście chciałbym wystartować w Rajdzie Węgier. Jednakże wszystkie siły poszły na Rajd Wisły, a to oznacza, że byłbym słabo przygotowany do występu w ERC, a do tego to bardzo trudna impreza. Postanowiliśmy poświęcić ten czas na testy w samochodzie Rally2, żeby zobaczyć w ogóle jak się w nim czuję – mówił dalej.
Zapytany, czy pierwsze kilometry za kierownicą rajdówki czeskiego producenta to zapowiedź jego przyszłorocznych startów w maszynie tej klasy, odparł: – Fajnie by było wsiąść do samochodu Rally2 w przyszłym roku. Jednak żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Zobaczymy, jakie będą nasze możliwości. Rzecz jasna sprawdzaliśmy ten samochód po to, aby zobaczyć jak się w nim czuję i jakie mam tempo, bo nie chciałbym do niego wsiadać gdyby okazało się, że nie będę konkurencyjny. Wygląda to nieźle, ale jak wspomniałem, jeszcze nic nie postanowiliśmy.
W trakcie sezonu pojawiły się różne spekulacje o rajdowej przyszłości Matulki. Mówiło się o występach w JWRC lub mistrzostwach Starego Kontynentu.
– Mam dopiero 23 lata. W JWRC można jeździć do 28 roku życia. Jeśli chodzi o RSMP, mamy siedem rajdów w sezonie, co daje czas także na inne starty. Na pewno nie zostaniemy tylko przy mistrzostwach Polski, jeśli w ogóle się w nich pojawimy. Są różne opcje. Mamy możliwość używania dwóch samochodów i Rally3 i Rally2. Zobaczymy jeszcze co dla nas będzie najlepsze – podsumował.
Matulka i Dymurski są spodziewani w Fieście Rally3 w Rajdzie Łużyc, który odbędzie się w dniach 9-11 listopada.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS