Przygotowujący się do rundy rewanżowej w I lidze, piłkarze ręczni rozegrali ostatnią grę kontrolną przed powrotem do gry o punkty. Niestety, o meczu w Płocku należałoby jak najszybciej zapomnieć…
Trener olsztynian Jarosław Knopik kolejny raz nie dysponował całą kadrą: tym razem w domu z powodu przeziębienia został Wojciech Golks. Wcześniej z zespołu odeszli Sebastian Koledziński (rozwiązał kontrakt) i Maciej Fabianowicz (do Gwardii Opole), podczas ostatniego turnieju w Korszach urazu barku doznał Filip Wadowski, a jeszcze w trakcie pierwszej rundy kontuzji nabawił się Szymon Hegier.
– Nie mogliśmy skorzystać ze wszystkich ustawień, bo nie było z nami Wojtka Golksa – powiedział po meczu Jarosław Knopik. – Ale to w żaden sposób nie tłumaczy naszej gry. Od samego początku nic się nie układało, było dziesięć minut dobrej gry: od 15. do 25. minuty. To był jedyny fragment, kiedy nawiązaliśmy z rywalem walkę. Gospodarze dyktowali warunki, a my byliśmy mocno nieskuteczni: marnowaliśmy rzuty karne oraz czyste pozycje z koła czy ze skrzydła.
– Wyglądamy dobrze fizycznie i mentalnie – ocenił trener Knopik. – Ten mecz nam po prostu nie wyszedł, wielkiej burzy w szatni nie robiłem. Wiemy, jaka jest nasza wartość po całym okresie przygotowawczym, i będziemy chcieli to udowodnić 2 lutego w meczu z Mazurem Sierpc w Uranii. Tu nie ma żadnego ziarna niepokoju i spokojnie podchodzimy do tego pierwszego meczu o punkty. Dobrze graliśmy przez cały miniony okres, a tak się akurat złożyło, że najsłabiej wypadliśmy w Płocku.
Więcej – w poniedziałkowej “Gazecie Sportowej”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS