Marek Grechuta urodził się w 1945 roku w Zamościu, w grudniu tego roku skończyły 78 lat. Był jednym z najbardziej znanych polskich artystów, pieśniarzy, kompozytorów i poetów. Jego twórczość do dziś budzi zachwyt w słuchaczach, których pokolenia odkrywają go na nowo. Pierwsze dwie płyty Grechuta nagrał z grupą Anawa. W 1970 roku nagrał dwa utwory, które na stałe zapisały się w historii polskiej piosenki: “Będziesz moją panią” i “Nie dokazuj”. Był laureatem niezliczonych nagród, w tym Fryderyka, Grand Prix festiwali. Otrzymał m.in. Srebrny Krzyż Zasługi i Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Niestety niemal przez całe życie walczył z chorobą psychiczną, a jego i jego żonę dotknęła okropna tragedia. O życiu Grechuty w swojej książce “Wybrańcy losu. Cena sławy” opowiada Sławomir Koper. Wydawnictwo dostępne jest w formie audiobooka w Audiotece.
Posłuchaj: “Wybrańcy losu. Cena sławy” w Audiotece
“Romantyk z Zamościa” jak artystę nazywa Koper, zapłacił wysoką cenę za swoją popularność, niemal całe życie walczył z chorobą psychiczną: cyklofrenią, która stała się też jedną z przyczyn jego śmierci. Dziś na określenie tego schorzenia używa się terminu choroba afektywna dwubiegunowa. W jej wyniku dochodzi do cyklicznych zmian nastroju. W tym schorzeniu nastrój zmienia się diametralnie od euforii do smutku, stanu depresji, a nawet skłonności do niewłaściwych i niebezpiecznych działań. Między epizodami występuje zwykle okres remisji, oznaczający całkowity brak objawów.
Danuta Grechuta, która była żoną artysty przez 26 lat, na pytanie, jak się żyje z artystą, odpowiadała, że tak samo jak w każdym innym małżeństwie, tylko dużo trudniej. “Niebywałą siłę dającą mu nadzieję powrotu do normalności czerpał od żony, zawsze mógł liczyć na jej pomoc. I tak naprawdę nikt poza Danusią nie wytrzymywał jego lęków, trudnych okresów” – mówiła Magda Umer o ciężkim losie, jaki wybrała Danuta Grechuta.
Wczesne objawy choroby pojawił się u artysty, gdy jeszcze był na studiach. Przeżył wtedy zawód miłosny. Gdy jego ukochana wybrała innego, załamał się, a w pokoju powiesił na sznurze od bielizny jej zdjęcia.
“Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”
Grechutowie mieli jednego syna, Łukasza. W lipcu 1999 roku kraj obiegła informacja, że 27-letni wówczas mężczyzna wyszedł z domu i nie wrócił.
“Po raz pierwszy zniknął w lutym bieżącego roku” cytuje słowa rzeczniczki komendy policji w Krakowie Jolanty Maciejewskiej w swojej książce Koper. “Wyszedł z domu pod pretekstem jakiegoś spotkania i na kilkanaście dni ślad po nim zaginął. Gdy rodzina zgłosiła zaginięcie, po kilku dniach skontaktował się z nami policjant z Jeleniej Góry. Jadać samochodem do pracy, rozpoznał Łukasza na ulicy i zaproponował mu podwiezienie. Kiedy chłopak wsiadł do samochodu, zawiózł go na komisariat. Powiadomiliśmy rodziców. Wiem, że pojechali do Jeleniej Góry, by go odebrać. Po kilku dniach znów jednak złożyli zawiadomienie o zaginięciu syna”.
Posłuchaj: “Wybrańcy losu. Cena sławy” w Audiotece
Jaki był Łukasz? Podobnie jak ojciec miał artystyczną duszę, był samotnikiem, wrażliwcem. Mówiło się, że rodzice swojego jedynaka trzymali “w złotej klatce”, z której ten chciał uciec. Ciężko też znosił, że dla otoczenia był wiecznie “synem tego Grechuty”. W marcu 1999 roku zniknął na dobre, rodzice próbowali go odnaleźć na wszelkie sposoby. W lipcu tego samego roku wystąpili w telewizyjnym programie “Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”, w którym mówiło się o zaginionych osobach poszukiwanych przez bliskich. Zdarzało się, że dzięki telewizji zrozpaczeni ludzie odzyskiwali dziecko czy rodzica.
“Łukasz, wróć do domu! Przysięgamy ci z mamą, że nie będziemy ingerować w twoje sprawy. Przyrzekamy, że nie będziemy czynić ci wymówek z powodu zniknięcia. Nasz dom jest twoim domem. Nie wyobrażamy sobie świąt Bożego Narodzenia bez ciebie. Gorąco cię prosimy synu, wróć” – zaapelował do syna Grechuta.
“Podczas emisji ktoś zadzwonił do studia, podszywając się pod Łukasza i obiecując, że pojawi się w domu” – relacjonuje Koper. “Gdy rodzice zorientowali się po kilku dniach, że to był tylko niewybredny żart, ich rozpacz nie miała granic”. Dziś wiadomo, że w tym czasie Łukasz wędrował przez Europę, odbywał pielgrzymki, był np. w hiszpańskim Santiago de Compostela, trafił do Rzymu. Trwało to niemal dwa lata, podczas których nie zadzwonił do domu i nie dał znaku życia. Zadzwonił, gdy został okradziony z całego dobytku. Jak tłumaczył swoje milczenie? W rozmowie z magazynem “Gala” w 2006 roku powiedział:
“Czasem, kiedy myśli się o Bogu, zapomina się nawet o bliskich. Ludziom w dzisiejszym świecie trudno jest zrozumieć tych, którzy patrzą na świat w inny sposób. (…) To, że nie zadzwoniłem do domu, trudno prosto wytłumaczyć. Moje zachowanie może być odebrane jako dziwne, ale wtedy miałem taką potrzebę ducha”.
Po powrocie na łono rodziny, Łukasz już został w domu. Podobno zbliżyli się do siebie z ojcem dzięki muzyce. Syn nawet towarzyszył artyście podczas jego amerykańskiej trasy koncertowej.
Niemal dwa lata zamartwiania się o jedynego syna odcisnęły piętno na artyście, jego choroba postępowała. Zaczął przyjmować silniejsze leki. Przez nie zmienił się jego wygląd, sposób wysławiania, poruszania. Stawał się coraz słabszy, stracił pewność siebie, trząsł się na scenie i stracił głos. Swoje utwory bardziej recytował, niż śpiewał. Pojawiły się przykre plotki, że to przez alkohol. Tymczasem Grechuta stronił od mocnych trunków. Zmarł 9 października 2006 r. w wieku 60 lat po dwóch dniach od głębokiego wylewu. Jego żona Danuta nie potrafiła przez wiele lat słuchać jego nagrań. Tylko nuciła utwory Marka Grechuty. Został pochowany w alei zasłużonych cmentarza Rakowickiego w Krakowie.
Posłuchaj: “Wybrańcy losu. Cena sławy” w Audiotece
O książce “Wybrańcy losu. Cena sławy” Sławomira Kopra: Kiedy los jedną ręką daje nadzwyczajny talent, bywa, że drugą zabiera… szczęście. Roman Polański, Marek Grechuta, Jerzy Kosiński i Ryszard Riedel to charyzmatyczni twórcy, których wielka sława i artystyczna chwała nie uchroniły przed dramatami na miarę życia i śmierci. O tym, jak wiele można stracić, kiedy ma się już wszystko – w książce Sławomira Kopra “Wybrańcy losu. Cena sławy”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS