publikacja
2023-10-04 09:51
Groźba kolejnej głębokiej obniżki stóp procentowych zawisła
nad polską walutą. Kurs euro w środę rano mocno wzrastał, zapowiadając gorące
popołudnie na rynku złotego.
O 9:49 kurs euro
rósł o prawie dwa grosze, osiągając poziom 4,6357 zł. Wcześniej było to nawet
4,6433 zł. Są to najwyższe notowania kursu EUR/PLN
od dwóch tygodni.
W ten sposób rynek złotego pozycjonuje się przed publikacją
komunikatu Rady Polityki Pieniężnej. Rynki terminowe oraz ekonomiści obstawiają
obniżkę stóp procentowych o 25 pb. lub 50 pb. Ten drugi wariant może być
potencjalnie niebezpieczny dla złotego i sygnalizować gotowość Rady do
kolejnych ostrych cięć w nadchodzących miesiącach.
Reklama
Problem w tym, że po dzisiejszej obniżce stopa referencyjna
NBP niemal zrówna się z amerykańską stopą funduszy federalnych. Taka sytuacja
będzie niebezpieczna dla złotego. Dolar oferujący znacznie wyższe
bezpieczeństwo przy podobnym oprocentowaniu stanie się bardziej atrakcyjny niż
PLN.
– Naszym zdaniem każde mocniejsze
od 25 pb. obniżenie kosztu pieniądza (…) wzmogłoby presję na kontynuację
deprecjacji PLN z możliwością pokonania najbliższego, technicznego oporu na
EUR/PLN znajdującego się w okolicach 4,64 – oceniają ekonomiści PKO BP. 13 z 21
ekonomistów ankietowanych przez PAP Biznes oczekuje obniżki o 25 pb. Pozostali
z wyjątkiem jednego spodziewają się cięcia stóp p 50 pb. Ten jeden stawia na -75
pb.
– W naszej ocenie możliwe jest silniejsze cięcie kosztu
pieniądza niż konsensusowe 25 pkt. baz. Jednocześnie w naszym scenariuszu
zakładamy, iż podczas jutrzejszej konferencji prezes Narodowego Banku Polskiego
może ogłosić przerwę w cyklu łagodzenia monetarnego. W efekcie złoty może
umocnić się w kierunku 4,60 za EUR – dodają ekonomiści Banku Millennium.
Po sensacyjnym wrześniowym cięciu stóp procentowych decyzje
Rady Polityki Pieniężnej stały się kompletnie nieprzewidywalne. Chyba
nikogo nie zaskoczyłoby dziś cięcie stóp o 75 pb. lub nawet więcej. Nie bardzo
też widać szanse, aby prezes Glapiński zapowiedział zakończenie lub choćby
wstrzymanie cyklu obniżek. A nawet jeśli to zrobi, to pewnie mało kto mu uwierzy, że słowa dotrzyma.
Niesprzyjające złotemu pozostaje także otoczenie zewnętrzne.
W Stanach Zjednoczonych i strefie euro obserwujemy silne wzrosty rentowności obligacji
skarbowych, które za Atlantykiem są już najwyższe od 16 lat. Wzrost
rynkowych stóp procentowych w otoczeniu malejącej inflacji „zasysa” kapitał z
powrotem na tzw. rynki bazowe, powodując odpływy z rynków wschodzących, do
jakich zaliczana jest Polska. Gdy na to nakładają się obniżki stóp procentowych
w NBP przy wciąż bardzo wysokiej inflacji CPI, otrzymujemy gotowy przepis na
wydatne osłabienie złotego.
Nasza waluta już teraz szybko traci względem globalnie
umacniającego się dolara amerykańskiego. W środę rano za „zielonego” trzeba
było zapłacić nawet 4,4432 zł. Później kurs USD/PLN
powrócił do poziomu 4,4161 zł. Wciąż jednak są to najwyższe wartości od marca.
Frank szwajcarski
o poranku wyceniany był na 4,8063 zł, czyli o ponad grosz wyżej niż dzień
wcześniej. O 1,5 grosza drożał funt brytyjski,
osiągający cenę 5,3442 zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS