Ukraina, nauczona doświadczeniem poprzedniej zimy, gdy Rosjanie usiłowali zniszczyć jej infrastrukturę energetyczną, przygotowuje się, by przetrwać następną, korzystając z pomocy innych państw. W Polsce i Rumunii będą przechowywane transformatory wysokiego napięcia, które Ukraińcy zabiorą, gdy staną się im potrzebne – napisał “The Economist”.
Przed rosyjską inwazją Ukraina była w stanie wyprodukować znacznie więcej energii, niż zużywała, co pozwoliło przetrwać, gdy część systemu energetycznego została zniszczona przez najeźdźców. Była też w posiadaniu dopiero co wycofanych z użytkowania transformatorów, które można było ponownie podłączyć do sieci, gdy Rosjanie zniszczyli te nowsze. Mimo to między 10 października a końcem grudnia ubiegłego roku przeciętne ukraińskie gospodarstwo domowe nie miało prądu przez łączny okres pięciu tygodni – informuje brytyjski tygodnik.
Ukraińskich inżynierów chwalono za zapobieżenie upadkowi systemu energetycznego zeszłej zimy, kiedy był on poddany ciągłemu rosyjskiemu ostrzałowi. Zastosowano pomysłowe schematy przemieszczania zarówno energii elektrycznej, jak i sprzętu po całym kraju. Szkody wyrządzone przez Rosję ubiegłej zimy były ogromne. Według raportu UNDP w kwietniu 2023 r. moc wytwórcza energii elektrycznej spadła na Ukrainie o 51 proc. w porównaniu z okresem tuż przed inwazją Rosji w lutym 2022 r.
Moc wytwórcza energetyki jądrowej spadła natomiast o 44 proc. Ten segment infrastruktury energetycznej odpowiada za największą część ukraińskiej produkcji energii. Stało się tak dlatego, że Rosjanie przejęli we władanie największą w Europie siłownię tego typu – Zaporoską Elektrownię Atomową. Nad pozostałymi trzema siłowniami jądrowymi Ukraińcy sprawują kontrolę i nie zostały one bezpośrednio zaatakowane – informuje “The Economist”.
Ukraińscy inżynierowie pracują obecnie przez całą dobę, aby naprawić to, co mogą, przed nadchodzącą zimą, m.in. dzięki finansowej i materiałowej pomocy ze strony sojuszników. Ukraina zamówiła 100 nowych transformatorów wysokiego napięcia, z których połowa ma zostać wyprodukowana w kraju, a połowa za granicą, jednak – zauważa tygodnik – ponawiające się ataki na ukraińskie fabryki spowodowały, że niewiele z nich zostało faktycznie wyprodukowanych. Te wyprodukowane za granicą będą natomiast składowane w Polsce i Rumunii, dopóki nie będą potrzebne.
Herman Hałuszczenko, ukraiński minister energetyki, twierdzi, że kraj przygotowuje się na ponowne ataki na system energetyczny, ale z powodu tego, że Ukraina nie ma już nadwyżki mocy produkcyjnych i ma niewiele zapasowego sprzętu, sytuacja jest znacznie gorsza niż przed rokiem. Jedna z dobrych informacji jest taka, że Ukraina jest teraz podłączona do europejskiej sieci energetycznej, dzięki czemu może importować energię, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Ukraińcy mają teraz duże doświadczenie w odpieraniu ataków lotniczych – powiedział minister Hałuszczenko i dodał, że Rosjanie prawdopodobnie również wyciągnęli wnioski z poprzedniej zimy, kiedy nie udało im się zniszczyć systemu energetycznego. Jedynym sposobem na to, by na Ukrainie nie było przerw w dostawie prądu, jest więc dostarczenie Ukrainie większej liczby systemów obrony przeciwlotniczej. 21 września, po raz pierwszy od wiosny, Rosja wysłała falę dronów przeciwko ukraińskiej sieci energetycznej; cztery piąte z nich zostało zestrzelonych.
Dmytro Sacharuk, dyrektor wykonawczy operatora energetycznego DTEK, twierdzi natomiast, że najbliższej zimy jeszcze groźniejsze od rakiet i dronów mogą być ataki cybernetyczne na system. Udany atak “może sparaliżować cały system”, a to może być “znacznie bardziej niebezpieczne niż uszkodzenia fizyczne” – twierdzi Sacharuk, cytowany przez “Economist”.
sm/ mms/
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS