Sprawa dotyczy zestawu wykrywającego obecność narkotyków (marihuana, amfetamina, kokaina, ekstazy itp) w próbce śliny. Jest on używany w stosunku do kierowcy, którego zachowanie wskazuje na zażycie niedozwolonych środków odurzających. Jeżeli narkotest wskaże pozytywny wynik, taka osoba musi liczyć się z utratą prawa jazdy, przeszukaniem domu, a nawet aresztem.
Czekają go też często problemy w pracy (zwłaszcza jeżeli wiąże się ona z kierowaniem autem), nieprzyjemności w rodzinie czy wśród znajomych oraz inne niedogodności – czytamy w Onecie.
Zobacz także
Kierowca może nie zgodzić się z wynikiem i przejść badania toksykologiczne. Rzecz w tym, że na wyniki może czekać nawet miesiąc. Przez ten czas musi żyć z łatką narkomana bądź narkomanki.
Te dokładniejsze badania szpitalne często zaprzeczają testom wykonywanym przez policyjne urządzenia. Jak się okazuje, średnio nawet ponad 60 proc. wyników pozytywnych okazuje się fałszywych, a bywa, że i więcej. Tak wynika z analiz wykonanych w Komendzie Wojewódzkiego Policji w Katowicach oraz w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji. Onet widział dokumenty, które to potwierdzają – pisze autor artykułu, Piotr Halicki.
Nieprawidłowości zauważono w śląskim garnizonie
Problem został zauważony przypadkiem, podczas doskonalenia zawodowego wydziału ruchu drogowego w śląskim garnizonie. O ironio wynik pozytywny dostał jeden z policjantów, który sam zgłosił się na ochotnika. Późniejsze badanie nie wykazało obecności narkotyków. Policjant został jednak po wyniku narkotestu zawieszony w czynnościach służbowych. Informacje Onetu potwierdził Zespół Prasowy Komendy Wojewódzkiej w Katowicach.
To zdarzenie uruchomiło jednak „żółtą lampkę ostrzegawczą” w KWP Katowice.
Po tym zdarzeniu komendant wojewódzki policji w Katowicach, nadinsp. Roman Rabsztyn, polecił kierownictwu wydziału kontroli tej jednostki “dokonać stosownych ustaleń, mających na celu zbadanie zagadnienia w zakresie użytkowania wskazanego urządzenia przez wszystkie jednostki organizacyjne garnizonu śląskiej policji, które na swoim wyposażeniu posiadają analizator do wykrywania narkotyków i ich metabolitów w ślinie Aquila Scan WDTP-10“ – czytamy.
W Rybniku 50% wyników było błednych
Szef śląskiego garnizonu polecił też wszystkim komendantom, by sprawdzili działanie narkotestó w swoich jednostkach. Onet wskazuje, że wyniki są zatrważające.
Z dokumentów, które przeanalizował Onet, wynika np., że w Komendzie Miejskiej Policji w Częstochowie aż 66 proc. testów, które wyszły pozytywnie, okazało się niepotwierdzonych – w dwóch z trzech takich przypadków badania laboratoryjne zaprzeczyły, że dany kierowca był pod wpływem narkotyków. W KMP w Gliwicach na dwa przypadki pozytywne testów na obecność środków odurzających oba okazały się wadliwe. W Mysłowicach było 33 proc. mylnych testów (dwa na sześć niepotwierdzone). Z kolei w Katowicach wszystkie badania w warunkach poniżej 14 st. C pokazywały wynik nieważny.
W Piekarach Śląskich w 2021 r. przeprowadzono 94 badania, z czego w 9 wypadkach był wynik pozytywny, w 3 przypadkach został później niepotwierdzony. Czyli w 33,3 proc. W Rybniku było to 50 proc. – od maja 2021 do stycznia 2022 r. przeprowadzono 57 badań, w 16 przypadkach wynik był pozytywny, a potem w ośmiu przypadkach niepotwierdzony. Sami policjanci z tej komendy stwierdzili, że urządzenie “jest używane sporadycznie z uwagi na błędy uzyskiwanych wyników”.
Podobne sytuacje miały miejsce w:
– Zabrzu (50 proc. pozytywnych testów niepotwierdzonych);
– Żywcu (66 proc.)
– Cieszynie (82 proc.)
– Chorzów (20 proc.)
Narkotesty nadal „w służbie”
Suchej nitki na narkotesterach nie pozostawia Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji.
Badania na obecność substancji psychoaktywnych na urządzeniu WDTP-10 firmy AquilaScan, wykorzystującym kasety ToxWipe 6+ według testujących są niepowtarzalne i często fałszywie pozytywne, a testowane kasety w partii, w której zbliża się termin ważności (05/2023), prawdopodobnie są wadliwe (dużo odczytów nieważnych). Sam odczyt przez urządzenie jest wysoce nieprecyzyjny i potrafi się różnić przy innym położeniu sprzętu – Onet przytacza podsumowanie CLKP.
Mimo to, że Komenda Główna Policji wie o problemie, nie zdecydowała się wycofać tych urządzeń z użytku. Nie zareagowała też na pytania Onetu. Z kolei dystrybutor narkotestów wyjaśnia, że kłopot jest w niedostatecznym opanowaniu zasad prawidłowego pomiaru lub ograniczonej wiedzy na temat ograniczeń w wykonywaniu testów, np. u osób przyjmujących leki. On sam nie ma wiedzy o nieprawidłowym działaniu zestawów.
Więcej przeczytacie w artykule Onetu.
Rybnik.com.pl też pisał o tym problemie
Przed laty również opisywaliśmy podobną sytuację. W lipcu 2020 roku, w trakcie policyjnej kontroli u jednego z kierowców rybnickich autobusów wykryto obecność amfetaminy. Mundurowi pobrali krew do badań i zatrzymali jego prawo jazdy. Do tematu chcieliśmy wrócić już w sierpniu i potwierdzić, czy faktycznie kierowca autobusu był pod wpływem narkotyków. Policja w Rybniku tłumaczyła wtedy, że nadal nie przyszły wyniki badań. Temat znajdował się w stanie zawieszenia.
W międzyczasie z naszą redakcją skontaktował się pan Rafał (nazwisko znane redakcji) – kierowca, w którego organizmie miała znajdować się zakazana substancja. Pokazał pismo z Komendy Miejskiej w Rybniku wskazujące na to, że w chwili zdarzenia mężczyzna znajdował się w stanie „trzeźwości w odniesieniu do środków działających podobnie do alkoholu”.
Okazało się, że kierowca autobusu brał leki i to one zafałszowały wyniki.
To był dla mnie szok, bo nie miałem żadnej styczności z narkotykami. Narkotester prawdopodobnie pomylił amfetaminę z lekarstwem, które zażywam – mówił nam kierowca.
Musiał jednak spędzić dzień w areszcie. Na szczęście pracodawca wysłał go tylko na urlop »Narkotester pomylił narkotyk z lekiem? „Nie brałem amfetaminy”«
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS