W lutym 2023 roku KNF pozwoliła znowu bankom bardziej liberalnie podchodzić do badania zdolności kredytowej. To według danych BIK od razu zaczęło skutkować wzrostem popytu na kredyty.
Ponadto w ostatnich miesiącach w dół poszło też oprocentowanie „hipotek”. Na początku wynikało to z faktu, że RPP przestała podnosić stopy procentowe, co zaskoczyło rynek, który spodziewał się dalszego zacieśniania polityki monetarnej. W bieżącym roku natomiast coraz poważniej rynek zaczął oczekiwać obniżek stóp procentowych, co jeszcze przed wrześniową decyzją RPP zaczęło skutkować obniżaniem oprocentowania kredytów. To oznacza nie tylko niższa ratę, ale też łatwiejszy dostęp do kredytów mieszkaniowych.
Jak podkreśla Turek t wszystko stało się po kilku kwartałach wyraźnego zakręcenia kurków z kredytami. W tym czasie sporo Polaków zmuszonych było wstrzymać się z zakupem mieszkania lub zamianą posiadanej nieruchomości na inną. Przez miesiące rósł więc nam popyt odroczony. Mówimy tu o liczbie około 100 tysięcy kredytów, które nie zostały udzielone ze względu na trudniejszy dostęp do kredytów w 2022 roku i na początku roku 2023.
Zdaniem eksperta HREIT ważnym fundamentem wzrostu popytu na mieszkania jest ponadto dobra sytuacja na rynku pracy, a więc rosnące wynagrodzenia i niskie bezrobocie. Oba te zjawiska są niezbędne, aby Polacy czuli się na tyle pewnie, aby odważnie sięgać po kredyty mieszkaniowe.
Symbolem zmian był rządowy program
Oczywiście katalizatorem wzrostu popytu na mieszkania był też „Bezpieczny Kredyt 2%”. Ten zapowiedziany był pod koniec 2022 roku i ku zaskoczeniu części obserwatorów prace nad jego uchwaleniem i wdroż … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS