Największymi gwiazdami tegorocznego zestawienia „30 przed 30” są Mateusz Staniszewski i Piotr Dąbkowski, czyli założyciele ElevenLabs – firmy wykorzystującej AI do generowania syntetycznego głosu na podstawie tekstu lub klonowania prawdziwego głosu. Dwa lata temu ich biznes nawet nie istniał, a dziś jest jednym z najgorętszych start-upów zajmujących się sztuczną inteligencją – nie tylko w Polsce. W pół roku od debiutu produktowego na platformie ElevenLabs zarejestrowało się ponad milion użytkowników, a kilka miesięcy temu start-up pozyskał 19 mln dol. w rundzie A – m.in. od słynnego funduszu Andreessen Horowitz.
Staniszewski i Dąbkowski to oczywiście niejedyni przedstawiciele branży AI-owej, którzy znaleźli się na liście. Oprócz nich w zestawieniu zameldował się też Maciej Jarząb, współtwórca spółki Braight Technologies, która stoi za oprogramowaniem do analizy danych behawioralnych klientów, pomagającym instytucjom finansowym w przewidywaniu ich zachowań i ocenie ryzyka kredytowego. Jego start-up został niedawno przejęty przez notowaną na giełdzie w Toronto spółkę Kings Entertainment, z którą wspólnie planuje stworzyć holding firm zajmujących się AI. Na liście jest również m.in. Wojciech Przechodzeń, współtwórca Talkie.ai, która stoi za platformą do samodzielnego tworzenia botów głosowych, wykorzystywaną głównie przez placówki medyczne, takie jak Luxmed czy Salve.
Nie trzeba jednak tworzyć wysublimowanego software’u dla firm, aby znaleźć się na liście. Wystarczy chcieć – i umieć – choćby w niewielkim stopniu naprawić świat. Tak jak to robi Mateusz Kowalczyk, współtwórca i szef firmy Foodsi, która poprzez swoją aplikację pomaga restauracjom, piekarniom czy sklepom sprzedawać nadwyżki jedzenia, a tym samym chroni żywność przed zmarnowaniem. Albo Michał Kruszyński i Paulina Pepera, założyciele firmy Znika, czyli marketplace’u z ekologicznymi opakowaniami i etykietami, który dodatkowo pracuje nad autorskimi materiałami kompostowalnymi.
O lepszy świat walczą także przedsiębiorcy społeczni i aktywiści, również mający swoją reprezentację w tegorocznym zestawieniu. I robią to różnymi metodami. Zofia Kierner kieruje fundacją Girls Future Ready, która poprzez liczne programy wspiera dziewczyny i młode kobiety w rozwoju karier. Jej organizacja pomogła już około 80 tys. osób. Z kolei Franciszek Sokołowski współtworzy rosyjską listę wstydu Yale – głośny projekt realizowany pod przewodnictwem prof. Jeffreya Sonnenfelda, prorektora Yale School of Management, którego celem jest prześwietlanie ponad tysiąca korporacji pod kątem ich działalności na terenie Rosji.
Harvard, Yale, Oxford, Cambridge, Stanford – laureaci tegorocznego zestawienia mieli (lub wciąż mają) styczność z czołowymi uczelniami świata. Jednak są wśród nich także takie osoby, które osiągają imponujące sukcesy biznesowe po przejściu przez polską edukację. Jak chociażby Tomasz Kowalczyk, absolwent Politechniki Śląskiej w Katowicach i założyciel firmy Luxtrade, która w 2022 roku wypracowała niemal 70 mln złotych przychodu na sprzedaży odnowionych iPhone’ów. Albo Daniel Klim, dyplomant Uniwersytetu Warszawskiego i twórca firmy Appercut, która przynosi milionowe zyski dzięki produktowi Dr. Kegel, popularnej aplikacji do treningu mięśni dna miednicy. Z kolei Mikołaj Król wziął się za biznes tuż po szkole średniej i dziś rozwija dwie dochodowe firmy w branży e-commerce – BitBag i Syliusa. A jeszcze większe wrażenie robi historia Laury Reiss-Vogel, której plany zawodowe pokrzyżowały nieplanowana ciąża i konieczność samodzielnego wychowywania córki, a mimo to była w stanie zbudować Laurellę – biznes odzieżowy, który niedawno trafił pod skrzydła giełdowej Grupy Kapitałowej Immobile.
Stworzenie obiecującego start-upu to najbardziej oczywista przepustka na listę „30 przed 30”. Ale można to zrobić także inaczej, co udowodnili m.in. Marta Gasik i Patryk Powierża. Ona zawiaduje strategią Azure Poland Central, czyli wycenianego na miliard dolarów kompleksu centrów danych Microsoftu. On odpowiada za innowacje w Żabce, w tym za rozwój i ekspansję bezobsługowej sieci sklepów Żabka Nano. Z kolei Arkadiusz Żarowski dostał się do zestawienia dzięki błyskotliwej karierze inwestycyjnej w Dolinie Krzemowej.
W końcu – jak mawiają – wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.
Oto pełna tegoroczna Lista „30 przed 30”
Siddarth Agrawal
Fot.: Rafał Masłow / Materiały prasowe
Siddarth Agrawal (30 lat)
Wiele wskazywało na to, że Siddarth Agrawal zostanie wziętym naukowcem. Zdobywał patenty, granty, tytuły naukowe – już przed trzydziestką został doktorem habilitowanym. Tworzył także kandydatów na leki, które mogłyby się sprawdzić przy leczeniu raka piersi, jelita grubego czy trzustki. Finalnie postanowił jednak skręcić w stronę biznesu, uznając, że to tam – dzięki własnej firmie – będzie w stanie wdrażać innowacje w życie.
W ten sposób powstał Labplus, wrocławski start-up stojący za narzędziem LabTest Checker, które umożliwia automatyczną interpretację wyników badań laboratoryjnych – dając tym samym pacjentom informację, jakie kroki powinni dalej podjąć. Klientami Labplusa są m.in. Diagnostyka i Śląskie Laboratoria Analityczne, do których należy około 40 procent udziałów w rynku. Spółka wypracowuje ok. 70–100 tysięcy złotych przychodu miesięcznie, a na swój rozwój pozyskała ponad 7 mln zł finansowania z grantu od NCBR i funduszu LT Capital. Jej rozwiązanie jest certyfikowanym urządzeniem medycznym, z którym najpierw chce zaistnieć na kilku europejskich rynkach i w Indiach, a następnie także w Stanach Zjednoczonych.
Bo cel Agrawala jest jasny: sprawić, aby automatyczna interpretacja wyników stała się standardem w diagnostyce laboratoryjnej, a tym samym zbudować globalny biznes.
Czytaj także: Siddarth Agrawal. Diagnosta nowej generacji
Jakub Bartoszek
Jakub Bartoszek (29 lat)
Niewiele uczelnianych spin-offów w Polsce przekształca się w poważne biznesy. Ale Mab Robotics, firma specjalizująca się w inspekcji i utrzymaniu infrastruktury wodno-kanalizacyjnej za pomocą robotów kroczących, ma na to szansę.
– Momentem przełomowym było jedno wydarzenie na Politechnice Poznańskiej. Prezentowaliśmy robota przed ekspertami z branży wodociągowo-kanalizacyjnej, którzy uświadomili nam skalę problemów związanych z inspekcją i utrzymaniem infrastruktury podziemnej. Badanie rynku i szukanie zastosowania było w zasadzie za nami, ponieważ dostrzegliśmy możliwości, jakie dałoby wykorzystanie robotów kroczących w tym obszarze – opowiada Jakub Bartoszek, który rozwija MAB Robotics razem z Łukaszem Antczakiem i Jakubem Matyszczakiem.
Potem sprawy potoczyły się szybko. Start-up tworzy elektroniczne kontrolery silników elektrycznych oraz świadczy usługi z zakresu inspekcji oraz badań i rozwoju dla ponad 50 klientów (wykorzystujących ich rozwiązania technologiczne we wszelkiego rodzaju robotach mobilnych: latających, jeżdżących, kroczących czy humanoidalnych). Pozyskał także 1 mln zł finansowania od funduszu YouNick Mint. W 2022 roku wypracował około 903 tys. złotych przychodu i 56 tys. zł zysku netto. Jak jednak twierdzi Bartoszek, to dopiero początek.
– Chcemy, aby MAB Robotics stał się światowym liderem w dostarczaniu rozwiązań robotycznych do inspekcji i utrzymania trudno dostępnej infrastruktury podziemnej – deklaruje.
Karolina Borner-Gogolewska
Fot.: Rafał Masłow / Materiały prasowe
Karolina Borner-Gogolewska (28 lat)
Kilka lat temu Karolina Borner-Gogolewska zauważyła, że uczniowie, którzy przychodzą do niej na treningi wokalne, mają problem, gdy muszą trenować sami – zapominają, jakie ćwiczenia powinni wykonywać, dopada ich chrypa, nie są w stanie zweryfikować, czy trenują poprawnie. I postanowiła ich problem rozwiązać, tworząc Vocaly Pro.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS