A A+ A++

27 września 2023 roku Gostomski obchodzi 35. urodziny. W dużym wymiarze czasowym powinien spędzić ten ważny dzień na murawie w Łęcznej, gdzie jego Górnik będzie podejmować w Fortuna Pucharze Polski ekstraklasową Cracovię. Chyba, że inaczej zadecyduje trener Ireneusz Mamrot, który w rozgrywkach pucharowych może dać szansę drugiemu bramkarzowi łęcznian – Tomaszowi Woźniakowi. Poprzedni sezon pokazał jednak, że opiekunowie Górnika stawiali na Gostomskiego także w pucharze. Efekt był znakomity, bo klub z Lubelszczyzny dotarł aż do półfinału, po drodze nie tracąc ani jednej bramki. Dopiero na ostatnim przystanku przed finałem na PGE Narodowym, Górnik został pokonany przez Raków Częstochowa. Jedyny raz w tamtej edycji Pucharu Tysiąca Drużyn, Gostomski wyciągał piłkę z siatki po strzale Bartosza Nowaka.

ZOBACZ TAKŻE: Wszystko jasne! Raków powalczy z Legią o zwycięstwo w Fortuna Pucharze Polski

Świeżo upieczony 35-latek w tym sezonie jest jeszcze lepszy, choć nie miał jeszcze okazji, by udowodnić to w pucharze. Na razie Gostomski jest jednym z najlepszych bramkarzy w Fortuna 1 Lidze – podobnie jak Artur Haluch z Odry Opole już pięciokrotnie zachował czyste konto w 9 meczach, tylko 5 razy przepuszczając piłkę do siatki. Zgodnie ze współczynnikiem xGA, rywale Górnika średnio powinni strzelać niemal 2 bramki na mecz, a robią to na poziomie 0,56!

Były mistrz Polski z Lechem Poznań notuje najwięcej interwencji w lidze – średnio 5,63 na 90 minut rywalizacji. W większości spotkań był bohaterem swojej drużyny. Tak było między innymi w derbowym starciu z Motorem w Lublinie, gdzie Gostomski długo utrzymywał przy życiu Górnika. Obrona z 87. minuty po strzale Arkadiusza Najemskiego sprawiła, że za głowę złapał się sam strzelający… oraz trener Motoru Goncalo Feio. Chwilę później łęcznianie wyprowadzili zabójczy atak, dający im skromną wygraną 1:0. Mimo kapitalnej postawy bramkarz Górnika zachowywał jednak spokój przed kamerą.

“Wykonuję tylko swoją pracę, za to mi płacą” – mówił wtedy w rozmowie z Polsatem Sport.

Fantastyczna praca między słupkami sprawiła, że po 8 kolejkach ekipa z Łęcznej była liderem Fortuna 1 Ligi. W miniony weekend Podbeskidzie zatrzymało podopiecznych Ireneusza Mamrota, remisując w Bielsku-Białej z Górnikiem 1:1. Podział punktów pod Klimczokiem, a także wygrana Odry w Legnicy, wprowadziły roszadę na pierwszej lokacie, a na którą awansowali opolanie. Łęcznianie wciąż są jednak jedyną niepokonaną drużyną w rozgrywkach, po tym jak goryczy porażki zaznała niedawno Miedź.

W uzyskaniu 5 zwycięstw i 4 remisów w 9 kolejkach, Gostomskiemu pomogła oczywiście fantastycznie zorganizowana i gotowa do poświęceń defensywa. Kiedy patrzy się na grę obrońców Górnika, na myśl przychodzi ofiarna postawa Rakowa Częstochowa w formacji obronnej. Potwierdzają to statystyki – łęcznianie mają najwięcej zablokowanych strzałów w całej Fortuna 1 Lidze. Nie jest to przypadek. “Trener kładzie duży nacisk na nasze ustawienie w defensywie, szczególnie w obronie pola karnego” – mówi w rozmowie z Szymonem Janczykiem obrońca Górnika Lukas Klemenz. Tylko w ostatnim spotkaniu z Podbeskidziem aż 9 uderzeń rywali zostało powstrzymanych przez piłkarzy z pola. W pomeczowej wypowiedzi dla klubowej telewizji, ofiarność swoich kolegów z defensywy podkreślał sam Gostomski.

W Bielsku-Białej wychowanek Cartusii Kartuzy też błyszczał w bramce. Jedyny raz został pokonany przez Michała Janotę, który potrzebował do strzelenia gola dwóćh prób – wykonywany przez niego rzut karny odbił Gostomski, ale przy dobitce bramkarz nie miał już szans. “Wyczułem kierunek strzału, ale trochę za czysto ją chyba złapałem” – powiedział już po zakończeniu spotkania golkiper klubu z województwa lubelskiego. Gostomski jest w takiej formie, że momentami broni po prostu… zbyt dobrze.

Pomysł na bramkarza Górnika musi teraz znaleźć Jacek Zieliński i prowadzona przez niego Cracovia, czyli były klub Gostomskiego. 35-latek występował pod Wawelem w rundzie jesiennej sezonu 2018/2019. Po 11. kolejce trener Michał Probierz posadził jednak go na ławce, a golkiper w styczniu 2019 roku rozwiązał kontrakt z “Pasami”. Teraz będzie się mógł odegrać na byłym pracodawcy. Przy okazji postawi wtedy pierwszy krok na drodze do jedynego trofeum, którego nie zdobył w polskiej klubowej piłce. Z Lechem Poznań sięgał bowiem w przeszłości po mistrzostwo i Superpuchar Polski, a jego genialne interwencje do dzisiaj wspominają kibice Kolejorza. Teraz “kozak” z Kartuz daje radość fanom Górnika Łęczna.

Transmisja meczu Górnik Łęczna – Cracovia w 1. rundzie Fortuna Pucharu Polski w środę o godzinie 17:50 w Polsacie Sport.

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzed nami sesja Rady Miejskiej
Następny artykułMilanówek ma nową wiceburmistrz