Pochodząca ze Śląska Cieszyńskiego Halina Mlynkova jest córką Władysława Młynka poety, artysty i znanego lokalnego działacza, który zmarł 1997 roku. Fani dawnej wokalistki zespołu Brathanki, którzy śledzą jej media społecznościowe, wiedzą, że od czasu do czasu wspomina ojca, zamieszczając jego zdjęcia czy cytując jego twórczość. O swoim ojcu, a w zasadzie o tym, jak wyglądały ich ostatnie wspólne chwile, Halina Mlynkova opowiedziała niedawno w podcaście Żurnalisty.
Wokalistka zwierzyła się influencerowi z wyjątkowo osobistych wspomnień z tatą, ujawniając kulisy – ostatniego, jak się później okazało – spotkania. Mimo upływu 26 lat od tamtych wydarzeń, Mlynkova wciąż nazywa czas po śmierci ojca najtrudniejszym w swoim życiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mlynkova opowiada o śmierci ojca
Władysław Młynek zmarł w wieku 67 lat na skutek wylewu, a jego odejście było niespodziewane. – To była dla mnie trauma. […] Ja byłam z nim ostatnia – wyznała artystka, wspominając dzień, w którym odszedł. Jak relacjonowała u Żurnalisty Halina Mlynkova, kilkanaście minut przed śmiercią ojca, ten odwiózł ją na dworzec.
Przyznała, że już wtedy zauważyła, że tata dziwnie się zachowuje, zignorowała to jednak, myśląc, że jest na nią obrażony. – A on się już źle czuł, wrócił do domu i zmarł – wspominała, nie kryjąc, że właśnie z tego powodu długo zadręczała się różnymi myślami.
– Analizowałam do ostatniej chwili, łącznie z tym, że nie dałam mu ostatniego buziaka, jak zawsze robiłam – przyznała we wspomnianym podcaście artystka, którego fragment znajdziecie m.in. na jej Instagramie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS