Sezon od początku nie układał się po myśli biało-zielonych, ale nikt nie wyobrażał sobie, że częstochowianie w play-offach będą aż tak słabi. W półfinałach Włókniarz nie nawiązał walki, a w meczu o trzecie miejsce też nie miał wiele do powiedzenia.
Nie tak miał się kończyć ten sezon w Częstochowie. Przed startem rozgrywek przebudowany Włókniarz miał się podzielić medalami ze Spartą Wrocław i Motorem Lublin. Tor jednak bardzo szybko zweryfikował przedsezonowe oczekiwania. O ile na początku rozgrywek niektóre wyniki można było tłumaczyć kontuzją Kacpra Woryny, to szybko okazało się, że Włókniarz nie jest tak silny, jak go rysowano. Zawodził Kuba Miśkowiak, a juniorzy okazali się jednymi z najsłabszych w całej lidze.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS