“Turkusowa suknia”
Marokańska reżyserka zaczyna od tego, od czego zaczyna każdy wybitny krawiec: od tkaniny. Zmysłowo filmowany materiał stopniowo pokrywa się misternym złotym haftem. Oko kamery koncentruje się na dłoniach twórcy, na dotyku – i intymność występująca zarówno między artystą a jego sztuką, jak i w relacjach międzyludzkich, będzie jeszcze wielokrotnie ukazywana na ekranie. Jakże wymowne, że w rękach kogoś mniej utalentowanego ten film mógłby być tylko tandetnym romansem z rażąco banalnymi metaforami.
Tymczasem Touzani od pierwszych scen intryguje zwy … czytaj dalej
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS