Mieliśmy małe święto demokracji, wyszło średnio. Ale średnio, to przecież wcale nie tak źle. Czy frekwencja wyniosła niespełna 16% i czy to mało? Ani to, ani to.
Jak z tą frekwencją?
Frekwencja to procent biorących udział w głosowaniu, względem ilości uprawnionych. Według oficjalnych danych mieliśmy 36366 uprawnionych, karty pobrało 5709 osób, zatem frekwencja wyniosła 15,7%, przeciw spalarni w tej lokalizacji głosowało 89% uczestników referendum. Byłem blisko w szacunkach, bo obstawiałem 19% frekwencji i 93% przeciwko. To dane oficjalne. A jako to wygląda realnie?
Przypomnę, że w Tarnobrzegu mieliśmy niedawno w systemie 34444 deklaracje śmieciowe, przy czym liczba deklaracji obejmuje przecież nie tylko osoby dorosłe, uprawnione do głosowania, ale również osoby poniżej 18 roku życia. Jak to możliwe, że osób pełnoletnich na listach głosujących jest więcej niż wszystkich płacących za śmieci? Wiemy, że według szacunku urzędu 10% mieszkańców jest poza systemem śmieciowym, okradając poniekąd swoich sąsiadów. Realna liczba mieszkańców to zatem jakieś 37900 osób. Jest to jednak liczba wszystkich mieszkańców, a nie tylko uprawnionych do głosowania. Z piramidy wieku dla Tarnobrzega wynika, że około 17% mieszkańców to nieletni. Mamy zatem około 31,5 tysiąca uprawnionych do głosowania, czyli blisko 5 tys. osób mniej, niż w danych, z których wyliczamy frekwencję. Interesujące? Rzeczywista frekwencja wyniosła zatem około 18%. Różnica nieduża, wciąż zdecydowanie za mało. Ale przecież mało brakowało, a zarówno oficjalna, jak i realna frekwencja byłaby wystarczająca.
Próg wciąż 30%, ale mało brakowało żeby wystarczyło 15%
Może nie wszyscy pamiętają, ale 9 marca tego roku większość sejmowa przyjęła aktualizację ustawy o referendach lokalnych. Jedną z poważniejszych zmian było zmniejszenie progu wymaganej frekwencji do 15% uprawnionych. Ustawa po przegłosowaniu trafiła do Senatu i Prezydenta.
Niestety dla zwolenników referendów lokalnych, 30 marca Senat wniósł o odrzucenie ustawy, która wróciła do komisji sejmowych, gdzie proponowano odrzucenie wniosku o odrzucenie ustawy i tam od 13 kwietnia projekt utknął. Projekt ustawy obniżającej próg ważności referendum lokalnego wpłynął do Sejmu jeszcze w roku 2021. Naprawdę niewiele brakowało, a przy znowelizowanej ustawie uzyskana frekwencja spokojnie by wystarczyła do ważności głosowania.
A jak to wyglądało na osiedlu Miechocin?
Zerknąłem na wyniki w komisji (tym razem nikt mnie nie przegonił jak robiłem zdjęcie) na osiedlu Miechocin, wydawałoby się dość zainteresowanym tematem, chociażby ze względu na bliskość Jeziora Tarnobrzeskiego, bliskość spalarni, czy też własność nieruchomości. Na 1058 uprawnionych, w głosowaniu wzięło udział 278 osób, co stanowi 26,3% uprawnionych. Wciąż za mało do ważności głosowania w obecnej sytuacji prawnej. Co ciekawe, w tej komisji oddano tylko 3 głosy popierające budowę spalarni w proponowanej lokalizacji. Przeciwko zagłosowało 98,9% uprawnionych.
Wynik referendum, a jego skuteczność
Załóżmy, że frekwencja przekroczyłaby obowiązujące 30%. Czy wynik referendum zobowiązałby kogoś do czegoś? No przy tym pytaniu, nie bardzo. Gdyby poruszona kwestia wprost odnosiła się do zamiany działek, dzierżawy działki, zmiany planu zagospodarowania, czy też warunków zabudowy dla tej okolicy, wówczas organy samorządowe byłyby do czegoś zobligowane. Ze względu na takie, a nie inne sformułowanie pytania, wynik był tylko społeczną konsultacją, ale nikogo wprost o niczego nie zobowiązywał. Prezydent wciąż mógł wydać inwestorowi wszystkie wymagane dokumenty i wnieść umowę na sesję, a radni mogli zagłosować zgodnie ze swoim sumieniem i ewentualnie polityczną kalkulacją, a nie według wyników konsultacji.
To co dalej ze spalarnią?
Stanowisko pary prezydenckiej od dłuższego czasu jest jasne (tereferendum!), a wszystko zmierza do finału, czyli głosowania w Radzie Miasta nad zgodą na wieloletnią dzierżawę działki na określonych warunkach. Wciąż trwają formalności związane z inwestycją i na tym etapie też jest szansa żeby coś opóźnić lub zablokować. Jeśli dojdzie do głosowania, to według niedawnej informacji, bodajże od KK, 11 radnych (z 21) ma być przeciwko, a kolejna trójka wciąż się waha. Podobnie brzmiały zapowiedzi radnego Cezarego Mikruta – zamknijmy wreszcie wieko tej trumny!
Wydaje się, że marny los spalarni na etapie głosowania Rady Miasta (tej kadencji) jest przesądzony, ale w sumie nic mnie już nie zdziwi. Przykładowo 5 lat temu prezydent Tarnobrzega nagle potrzebował „pożyczki na kampanię wyborczą”, zrobiło się zamieszanie na całą Polskę, co niestety wpłynęło na losy galerii handlowej w centrum miasta, bo opóźniło uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego.
Wybory się zbliżają i jestem przekonany, że radni uważnie obejrzeli wyniki w swoich komisjach.
Chociażby takie wspomniane 275 głosów w Miechocinie piechotą nie chodzi, a na innych osiedlach kalkulacje mogą wyglądać podobnie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS