Pewnie najstarsi górale nie pamiętają tak dobrej serii zielonogórskiej Lechii. Właśnie nasi piłkarze w dobrym stylu dorzucili czwartą wybraną. “Na Dołku” pewnie pokonali 2:0 ekipę z Opolszczyzny, a gole wbijali pierwszy snajper i debiutant.
Od kilku meczów obrona Lechii Zielona Góra wygląda zdecydowanie lepiej, a ofensywa złapała dobry rytm. Piłkarze przestali łapać czerwone kartki, a formę złapał snajper Przemysław Mycan. Wszystko to się złożyło na serię zwycięstw. Kolejne wierni kibice – na Sulechowską przychodzi ich do pół tysiąca – obejrzeli w starciu z LZS Starowicami Dolnymi.
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
Lechia była zdecydowanym faworytem, jej przeciwnik z Opolszczyzny myśli tylko o uniknięciu spadku. Lechiści dominowali od początku spotkania, ale długo nie mogli skruszyć defensywy rywali. Najbliżej był Tomasz Matuszewski, jednak jego potężny strzał zatrzymał się na słupku. Forsowanie obrony ze Starowic mogło przynieść odwrotny skutek. Uśpieni zielonogórscy defensorzy patrzyli z niedowierzaniem, jak w 25. minucie mijał ich Kacper Dachnowski. Pomocnik rywali minął nawet bramkarza Wojtka Fabisiaka, piłkę z linii bramkowej wybił dopiero Łukasz Tumala.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS