A A+ A++

W niedzielę żużlowcy Enei Falubazu Zielona Góra zamierzają postawić pierwszy z trzech ostatnich kroków na drodze do ekstraligi. Od bezpośredniej walki o awans dzieli ich już tylko jeden mecz z Arged Malesą Ostrów Wlkp.

– Przewaga nie jest duża, bo to tylko pięć punktów. Można ją odrobić w dwóch biegach. Wygraliśmy jednak mecz na wyjeździe i to się liczy. Teraz jedziemy u siebie i wiemy, że mimo wszystko będzie to trudne spotkanie, tak jak w Ostrowie – powiedział w piątek na konferencji prasowej w klubie Przemysław Pawlicki, człowiek, który w pierwszy meczu półfinału 1. ligi żużlowej niósł zespół na swoich barkach. Bez jego wysokiej formy nie byłoby mowy o zwycięstwie.

Tydzień temu w Ostrowie pachniało sensacją. Po trudnym początku zielonogórzanie przegrywali już nawet 10 punktami, później długo gonili – pierwszy raz na prowadzenie wyszli dopiero podczas biegów nominowanych. Pawlicki dostał wsparcie od kolegów i jakoś udało się – dzięki dwóm podwójnym wygranym biegom w końcówce – wyszarpać zwycięstwo 47:42.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJamnikowa wystawa
Następny artykułNietypowe spotkanie w siedzibie Rakowa. Rozmowę z piłkarzami odbył… Mamed Khalidov