A A+ A++

O tym, że Kościół katolicki się kurczy, pisano już na początku tego roku. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego opublikował bowiem raport o religijności w kraju i w poszczególnych diecezjach.

Spada liczba wyświęconych księży

Z ciekawymi spostrzeżeniami podzielił się ostatnio Maciej Kazimierz Mapblog, publikujący w mediach społecznościowych mapy i dane statystyczne. Poruszył temat nowo wyświęconych księży diecezjalnych. Jak informuje na wstępie, to kolejny rok, w którym Kościół katolicki zanotował regres w ich liczbie. W tym roku liczba neoprezbiterów spadła już poniżej 200.

Zobacz także

Wrogowie Kościoła się cieszą, natomiast jego wierni mają powody do niepokoju. Liczba 192 nowych księży to wynik najgorszy od lat. Oczywiście nie są to wszyscy nowo wyświęceni księża w tym roku. Liczba 192 obejmuje jedynie kleryków, którzy ukończyli w tym roku diecezjalne wyższe seminaria duchowne (łącznie z seminariami misyjnymi „Redemptoris Mater”). Nie obejmuje kapłanów, którzy otrzymali święcenia zakonne (a tych wg KAI było w tym roku 90) oraz nowych księży grekokatolickich (w liczbie 7). Uwzględniony został natomiast 1 przypadek święceń, które jeszcze się nie odbyły – archidiecezja szczecińsko-kamieńska planuje je na drugą połowę roku – wyjaśnia Maciej Kazimierz Mapblog.

Dodaje, że tak jak w poprzednich latach, tak i teraz, im dalej na południowy wschód tym więcej neoprezbiterów.

To tam jest tzw. polski „Bible belt”. Stosunkowo wysokimi liczbami nowo wyświeconych księży mogą się też pochwalić seminaria z największych miast – Poznania, Wrocławia czy Warszawy. To właśnie w Warszawie było ich najwięcej w tym roku. Kard. Kazimierz Nycz wyświęcił w tym roku czternastu nowych kapłanów. Na przeciwległym biegunie mamy za to diecezję łowicką, gdzie sakramentu kapłaństwa nie przyjął ani jeden kleryk. To drugi raz z rzędu, kiedy mamy do czynienia z taką sytuacją w którejś z diecezji w Polsce. W zeszłym roku święcenia nie odbyły się w archidiecezji warmińskiej.

Zdaniem internauty, spadki w liczbie nowo wyświęconych księży z całą pewnością martwią Kościół.

Pojawiają się jednak głosy, że wcale nie muszą one oznaczać katastrofy. W końcu liczy się jakość, a nie ilość. Fakt, że święcenia kapłańskie tracą swój masowy charakter paradoksalnie może okazać się dla Kościoła pozytywny. Gdy kleryków jest mniej, łatwiej o rozeznanie, kto powinien, a kto nie powinien dostąpić do sakramentu kapłaństwa. Miejmy nadzieję, że być może wtedy tę drogę podejmą jedynie ci, którym zależy i rzeczywiście odczuwają powołanie – dodaje.

Wg danych zawartych w grafice, w 2022 roku wyświecono 8 księży, co nie jest taki złym wynikiem. W diecezji łowickiej nie pojawił się na przykład ani jeden neoprezbiter. W wielu miejscach wyświęcono tylko 1-2 kapłanów.

Niż demograficzny, kryzys wiary, a może coś jeszcze?

O skomentowanie przedstawionych w mediach społecznościowych danych poprosiliśmy Archidiecezję Katowicką. W imieniu kurii ks. dr Krzysztof Matuszewski, rektor Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Katowicach. Potwierdza, że dane dotyczące powołań nowych księży zgadzają się z tymi informacjami, posiadanymi przez archidiecezję.

Poprosiliśmy też o liczbę wyświęcanych neoprezbiterów w Archidiecezji Katowickiej za ostatnie 8 lat. Nie możemy tu mówić o wyraźnych spadkach lub też skokach;

2015 – 8
2016 – 16
2017 – 18
2018 – 11
2019 – 9
2020 – 3
2021 – 3
2022 – 8
2023 – 7

Ks. dr Matuszewski omawia też wątek alumnów (student seminarium duchownego). Jak nam mówi, w 2015 roku ich liczba wynosiła 130, ale z roku na rok następował spadek i aktualnie liczba nie przekracza 40.

Przy okazji zadaliśmy też kilka pytań.

Redakcja: Czy zdaniem Kurii trend powołań i święceń kapłańskich w archidiecezji będzie spadał? Jeżeli tak, to czym to jest spowodowane?

Ks. dr Krzysztof Matuszewski: obserwujemy pewne zmienne, które wpływają na spadek powołań, jednak przy niskich liczbach możliwa jest pewna stabilizacja. Widać to na przykładzie niektórych seminariów w Polsce.

Potrzeba jest dalsza obserwacja zmian w obrębie mniejszych liczb. Dziś mówimy już o małych seminariach, co istotnie wpływa na dynamikę grupy, umożliwia jednak bardziej indywidualne podejście formatorów do kleryków.

Uważam, że należy zachować ostrożność odnośnie zbyt uproszczonego poszukiwania przyczyn spadku powołań. Lubimy proste odpowiedzi, jednak tzw. kryzys powołaniowy ma wiele aspektów, nie zawsze widocznych na pierwszym planie.

Aktualnie istotny będzie demograficzny niż, dalej kryzys wiary, a co za tym idzie spadek religijności w całej populacji. Zmniejszająca się liczba księży jest proporcjonalna do spadku liczby wiernych w Kościele. Wśród przyczyn myślę m.in. o laicyzacji społeczeństw Zachodu, w którym zanika realizacja potrzeb duchowych, a wzrasta konsumpcyjny styl życia, nastawiony na branie, gdzie dawanie, tj. idea służby oraz poświęcenia bywa źle rozumiana, jako przeszkoda w życiowym samospełnieniu. Ważnym kontekstem spadku jest też charakterystyka pokolenia „płatków śniegu” urodzonego po 1995, które jest bardziej wrażliwe, ostrożne i lękowe – bezpieczniej funkcjonować mu zza ekranu komputera lub smartfona, zachować dystans, nie angażować się, a w razie trudności szybko wycofać. Niewystarczająco ukształtowana autonomia młodych, a co za tym idzie niedecyzyjność – przejawiająca się w odkładaniu życiowych decyzji na później, przy jednoczesnym eksplorowaniu wielu różnych dróg i możliwości, jednak niestety bez trwałego zaangażowania w jedną konkretną.

Jednym z czynników będzie też negatywny wizerunek Kościoła, a także niewyraziste świadectwo szczęśliwego życia księdza.

Redakcja: Czy archidiecezja ma pomysł na wzrost liczby powołań i święceń? Bardzo proszę o rozwinięcie tematu.

Ks. dr Krzysztof Matuszewski: Na powołania w Kościele patrzymy nie tylko z perspektywy uwarunkowań społeczno-kulturowych i psychologicznych, co przede wszystkim z perspektywy wiary, traktując je jako odpowiedź człowieka na Boże wezwanie. Jako Kościół trzeba nam stale o tym pamiętać.

Wzrost powołań będzie mocno związany ze środowiskiem wiary, w którym rozwija się żywa relacja z Bogiem i odpowiedź na Jego wezwanie.

Biorąc pod uwagę różne czynniki, staramy się w kontakcie z młodym pokoleniem mocno brać pod uwagę ich charakterystykę, tworząc środowiska wspierające rozwój młodych, a zwłaszcza rozwój ich wiary. Szukamy różnych forów, dających okazję do zadawania sobie głębokich pytań dotyczących sensu życia i Boga. Nie dzieje się to już w masie, ale małej grupie, a nawet indywidualnym kontakcie, który jest pewną nowością i ciągłym wyzwaniem dla duszpasterzy, zwłaszcza tych, którzy byli przyzwyczajeni mówić bardziej do tłumów niż towarzyszyć indywidualnie w duchowej drodze. Zbytnie myślenie liczbami i porównywanie będzie szkodliwe zarówno dla duszpasterzy, tęskniących za tym, jak było oraz dla młodych, którzy znają przede wszystkim swoje czasy, sami z siebie nie płaczą nad tym, jak było.

Staramy się wykorzystywać aktualne środowiska młodych, np. służbę liturgiczną, oazę młodzieżową, inne ruchy i wspólnoty, grupy nowej ewangelizacji, w których poruszamy temat powołania. Aktualnie w ramach duszpasterstwa powołaniowego chcemy jeszcze mocniej zaakcentować piękno powołania do służby Bożej. Zależy nam przede wszystkim na kształtowaniu świadomości wiernych oraz duszpasterzy zgodnie z myślą, że troska o powołania to zadanie dla wszystkich wierzących. To zaś zaczyna się od autentycznego, dojrzałego życia chrześcijańskiego, znajdującego swój wyraz w gorliwej modlitwie i świadectwie życia, oraz przekonaniu, że jakość ma pierwszeństwo przed ilością.

Jakie Wy macie przemyślenia na ten temat?

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCoraz mniej nowych księży, w diecezji lubuskiej wyświęcono dwóch
Następny artykułJaka jest sytuacja na rynku pracy na Żywiecczyźnie? – ZDJĘCIA