15 października przekroczymy 40 proc. poparcia – przekonywał we wtorek w Toruniu poseł Mariusz Kałużny, ubiegający się o reelekcję z listy PiS w naszym okręgu.
Podczas konferencji prasowej na Rynku Nowomiejskim dziennikarze pytali Kałużnego, czy nie jest rozczarowany dopiero ósmym miejscem na liście kandydatów PiS-u do Sejmu w okręgu toruńskim nr 5. Jedynką jest spadochroniarz z Warszawy Krzysztof Szczucki, który ma za sobą czwórkę posłów minionej kadencji: Joannę Borowiak, Zbigniewa Girzyńskiego, Annę Gembicką i Jana Ardanowskiego.
– Oczywiście ludzie premiują jedynkę na liście, nie wiem, czemu tak się zawsze dzieje – odpowiedział Kałużny. – Dla mnie miejsce nie ma znaczenia. Ósmy numer miałem cztery lata temu i wszedłem do Sejmu, moi koledzy weszli z ostatniego miejsca, ktoś tam wszedł z dziesiątego. Zachęcam mieszkańców, by przypatrywali się, kto jest na danym miejscu, żeby głosowali na ludzi, a nie na numery.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS