Michał Adamczyk – jedna z głównych twarzy TVP oraz szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, ponad 20 lat temu usłyszał wyrok za brutalne pobicie oraz nękanie SMS-owo i telefonicznie swojej kochanki – podał we czwartek Onet, który dotarł do zeznań poszkodowanej kobiety. Jeszcze tego samego dnia w mediach pojawiły się wypowiedzi dwóch innych kobiet, które mniej lub bardziej szczegółowo odniosły się do przemocowej natury dziennikarza.
“Co się działo w Brukseli, może się pani tylko domyślać”
Pierwsza z nich to była żona Michała Adamczyka. – Agnieszka Piechurska. Dziennikarska telewizyjna była z Michałem Adamczykiem przez sześć lat, ale ich zawarte w 2001 roku małżeństwo przetrwało tylko rok. Owocem związku jest córka, dziś 16-letnia.
“Pobraliśmy się tuż po tym, gdy Michał dostał propozycję zostania korespondentem telewizji w Belgii lub w Wielkiej Brytanii. Za moją namową wybrał Belgię” – opisywała Piechurska w rozmowie z “Faktem”. Przed wyjazdem odbył się ślub cywilny, byłam wtedy w ciąży. Ale po niecałym roku, po tych wszystkich przeżyciach w Belgii, wróciłam do Polski z 5-miesięcznym dzieckiem i podjęłam decyzję o rozstaniu, bo ileż można było pozwalać, na to, co miało miejsce i złożyłam pozew o rozwód. Co się działo w Brukseli, może się pani tylko domyślać – wyznała Piechurska, która musiała przerwać rozmowę z dziennikarką “Faktu”, by odebrać ze szkoły córkę, która “przeczytała niestety to, co napisał Onet i jest roztrzęsiona”.
Jak wyznała jeszcze kobieta, “przeszłość, która jest związana z ojcem jej dziecka, jest tak traumatyczna, że po prostu nie chce do niej wracać”. “Zwyczajnie się boję. Boję się, że tak, jak to miało miejsce w tym roku, stracę pracę, jeżeli powiem prawdę albo powiem za dużo, lub zrobię coś, co się drugiej stronie nie spodoba “- wyjaśniła.
Była żona Adamczyka w 2022 roku złożyła w sądzie wniosek o podwyższenie alimentów – jak podkreśliła, dziennikarz TVP, zarabiając 60 tys. złotych miesięcznie, na córkę przeznaczał jedynie 1200 zł. “Ja zarabiam 6 tys. na rękę, a nie 60 tys. Nas różni jedno zero. Zapowiedział mi, że nie dostanę grosza więcej i, że zrobi wszystko, żeby mnie zniszczyć. Co nastąpiło, bo straciłam pracę w Telewizji Polskiej. Oficjalnie nikt mi tego nie powiedział, dlaczego zostaję zwolniona, ale nieoficjalnie usłyszałam, że mogę się tylko domyślać, kto stoi za tym zwolnieniem” – opowiadała Agnieszka Piechurska.
Posłuchaj:
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty “taniej na zawsze”. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
O okolicznościach swojego zwolnienia Piechurska powiadomiła obecnego prezesa TVP Mateusza Matyszkowicza. “Poinformowałam, że jako samotna matka, zostałam na lodzie, ale nikt z tym nic nie zrobił. Jest więc parasol ochronny nad gwiazdą Telewizji Polskiej, może zrobić wszystko, pozbawić matkę swojego dziecka pracy, no co mam powiedzieć” – gorzko stwierdziła kobieta.
“Tak, jestem w posiadaniu nagrań i e-maili z udziałem p. Michała A.”
Drugą z kobiet, która skomentowała sprawę Adamczyka, jest Karolina Pajączkowska, związana z TVP jeszcze do niedawna. Po tym jak media obiegła informacja o zdjęciu Adamczyka z wizji TVP, Pajączkowska napisała na portalu X: “Media, które zgłaszają się do mnie z prośbą o komentarz, pragnę poinformować: tak, jestem w posiadaniu nagrań i e-maili z udziałem p. Michała A. I nie tylko pana Michała A. Nie zdecyduję się na publikację, gdyż TVP to dla mnie zamknięty etap”.
Niedługo potem zamieściła kolejny post, tym razem ze skanem pisma, które skierowała do prezesa TVP Mateusza Matyszkowicza. Możemy przeczytać w nim, że sytuacja zawodowa dziennikarki jest “dramatyczna” bo “od miesiąca jest przedmiotem szykan oraz zachowań noszących znamiona mobbingu”.
Z innego wpisu dziennikarki wynika, że wysłane pismo nie było pierwszą prośbą o pomoc. “Zapytam prezesa oficjalnie, dlaczego nie odpowiedział na mojego emaila, którego wysłałam w maju, w którym informowałam go jakim człowiekiem jest p. Michał A i co mi zrobił” – napisała była gwiazda TVP.
Michał Adamczyk oskarżony o przemoc i mobbing. Wydał oświadczenie
Michał Adamczyk po publikacji tekstu Onetu wydał oświadczenie. “Oświadczam, że nigdy nie dopuściłem się wobec Pani [tu pada nazwisko ofiary, ale nie podajemy go do informacji publicznej — red.] wskazanych w Pana pytaniu zachowań, tj. pobicia czy gróźb pozbawienia życia. Pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku łączyła mnie z Panią [tu pada nazwisko ofiary — red.] znajomość i tylko tyle mogę potwierdzić.
Jednocześnie, szanując prywatność Pani [tu pada nazwisko ofiary — red.], jak i moją własną, nie wyrażam zgody na publikację jakichkolwiek informacji na temat naszej znajomości. Znajomość ta dotyczy wyłącznie sfery mojego życia prywatnego, zatem publikowanie bez mojej zgody informacji na jej temat, naruszyłoby moje dobra osobiste.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS