Z architektem dr. Krzysztofem Wielgusem z Politechniki Krakowskiej, autorem publikacji i prac badawczych związanych z zespołami fortecznymi m.in. w Krakowie i Przemyślu, mieliśmy się okazję spotkać niedługo przed ceremonią odsłonięcia repliki moździerza oblężniczego M 11 Skoda w Olszanach. Niewielu jednak wie, że prywatnie jest on wielkim miłośnikiem grodu nad Sanem. Mało brakowało, a przeprowadziłby się do Przemyśla na stałe.
Z pochodzenia jest Pan krakowianinem, ale rozmiłowanym w Przemyślu. Często powtarza
Pan, że to miasto Pana urzekło. Podobno miał Pan tutaj nawet zamieszkać…
– Pod urokiem Przemyśla pozostaję od 1978 roku. Oprócz pracy naukowej zajmuję się też architekturą obronną. A Przemyśl to przecież i Twierdza, i zamek. Był taki moment, że sprawy zawodowe i początek mojej kariery jako architekta sprawiły, że miałem możliwość jakąś działalność rozpocząć w Przemyślu i bardzo poważnie o tym myślałem. Ostatecznie jednak nadal jestem mieszkańcem podkrakowskiej gminy Niepołomice, a do Krakowa dojeżdżam.
Przemyślanom pewnie trudno zrozumieć, że chciał Pan zamienić bliskość Krakowa na prowincjonalny Przemyśl. Wielu, szczególnie młodych ludzi, wyjeżdża stąd w poszukiwaniu perspektyw i swojej szansy. Ale przecież znane przysłowie mówi „cudze chwalicie, swego nie znacie”.
– Kraków jest ogromnym, prężnym ośrodkiem, z pewnością bardzo atrakcyjnym, ale doświadczenie – czy to naukowe, czy zawodowe – które zdobywa się w Krakowie, każe nam szukać miejsc alternatywnych, takich, które bardziej potrzebują tego, czego się w Krakowie można nauczyć. Każde z miast jest niepowtarzalne, natomiast Przemyśl jest miastem wyjątkowym w skali Polski. Wiele emocjonalnych przesłanek, może nie do końca racjonalnych, skierowało mnie do Przemyśla.
Z czego wynika ta wyjątkowość, której przemyślanie być może nie dostrzegają?
– W mniejszym mieście warunki życiowe mogą być trudne. Jednak zaryzykuję stwierdzenie, że w Przemyślu może żyje się trudniej, ale za to piękniej. To miasto, które jest jednym wielkim teatrem. Nie wiem, czy w teatrze można żyć przez cały czas, ale scenografia tego miasta – w zasadzie jedynego w pełni górskiego miasta w Polsce, bardziej górskiego niż Zakopane – jest wyjątkowa. Zakopane leży w kotlinie, z której pięknie widać góry. A Przemyśl to miasto, które leży na górach, na zboczach. W Przemyślu rynek jest mocno pochylony, bo znajduje się na stoku, a każda następna ulica to nowe perspektywy, nowa królewska loża, z której fantastycznie widać przeciwległy brzeg Sanu. A im wyżej się znajdziemy, tym bardziej czujemy oddech Karpat. Przemyśl to miasto, z którego po 45 minutach marszu docieramy do…
Płatny dostęp do treści
Przeczytałeś tylko fragment tekstu.
Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium?
Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie!
Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 73% tekstu do przeczytania.
Wykup dostęp
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS