Mecz Lechii był jak ruletka, zaczął się pechowo, a skończył rewelacyjnie. Gdy w Zielonej Górze kibice cieszyli się z trzech punktów, w Gorzowie doszło do skandalu. Kibole pobili wiceprezesa Stilonu
Zielonogórska Lechia w tym sezonie gra w kratkę, wygrywa albo przegrywa. Nie remisuje. Podobnie przebiegały mecze wrocławskiej Ślęzy, więc spotkanie na zielonogórskim „Dołku” mogło mieć coś z ruletki. I miało.
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
Pierwsze minuty należały do lechistów, podbudowanych ostatnim wyjazdowym zwycięstwem w Gubinie. Ekipa trenera Andrzeja Sawickiego zaczęła z wigorem, przycisnęła i popełniła bardzo kosztowny błąd. Obrońcy zgubili niefrasobliwie piłkę, którą przejął Robert Pisarczuk. Doświadczony wrocławski pomocnik przerzucił sobie piłkę na lewą nogę i w pełnym biegu strzelił nie do obrony.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS