“Polityka mnie nie interesuje” albo “Nie bawię się w politykę” to stwierdzenia, które można było słyszeć od dawna i które wciąż są nagminnie powtarzane przez tysiące polskich obywateli, mających dość politycznej obłudy, bezczelności, chamstwa, uwikłania, obrzydliwości, nienawistnych haseł. Sytuacja jest o tyle patowa, że dziś wyjątkowo takie postawienie sprawy – wycofanie z zainteresowania polityką – nie ma prawa się zdarzyć.
Dlaczego? Na południu Polski płoną wysypiska śmieci – od dawna. Kobiety boją się zachodzić w ciążę, bo w świetle zaostrzonych przez prawicową władzę przepisów karnych ich stan zdrowia jest mniej istotny od stanu płodu. Obawiają się o własne życie w sensie dosłownym. Obawiają się, że staną się przedmiotem zainteresowania służb interwencyjnych.
Lider obozu rządzącego – drugi, choć ten ważniejszy, z teczką wicepremiera – regularnie posługuje się mową nienawiści, odnosząc się do przedstawicieli konkurencyjnych ugrupowań. Jednocześnie z dużą częstotliwością wygłasza w przestrzeni publicznej hasła obrażające kobiety, osoby nieheteronormatywne, różne grupy społeczne, wzniecając tym samym nienawistne nastroje radykalnych ugrupowań, poczynając od coraz młodszych obywateli. Lider obozu rządzącego otacza się kordonem policji przy comiesięcznych obchodach katastrofy smoleńskiej – od trzynastu lat.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS