A A+ A++

Po wyraźnym wzroście inflacji w grudniu na rynku finansowym wzrosło prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w Polsce. Choć instrumenty finansowe wciąż nie wyceniają nawet jednej pełnej podwyżki stóp o 0,25 pkt proc., to dzisiejsze spojrzenie na przyszłą politykę NBP różni się od tego z początku roku, kiedy rynek bardziej oczekiwał obniżki niż podwyżki oprocentowania. Ta nieznaczna zmiana jest bardzo ciekawa. Czy podwyżka jest rzeczywiście możliwa? Musiałoby zajść kilka okoliczności.

GUS w ostatecznym odczycie inflacji potwierdził w środę, że tempo wzrostu cen konsumpcyjnych w grudniu wyniosło 3,4 proc. rok do roku. Różne istotne miary wzrostu cen, jak inflacja bazowa (bez żywności i energii) czy inflacja cen usług, znajdują się na wieloletnich maksimach.

Ale żeby stopy procentowe rzeczywiście wzrosły, potrzebne jest spełnienie kilku warunków.

Po pierwsze, wzrost gospodarczy musi być wyższy od oczekiwań. Teraz NBP prognozuje, że gospodarka urośnie w przyszłym roku o ok. 3,5 proc.

Po drugie, inflacja musiałaby utrzymać się na podwyższonym poziomie do wiosny-lata. Większość prognoz pokazuje, że na wiosnę inflacja zacznie się obniżać ze względu na tzw. efekty bazowe (inflacja rosła na wiosnę zeszłego roku) oraz wygaszenie fali podwyżek w usługach. Jeżeli to nie nastąpi, wówczas spojrzenie banku centralnego na stopy procentowe może się zmienić.

Po trzecie, koniunktura na świecie musiałaby się poprawić. Polska jest małą gospodarką otwartą i zagrożenia zewnętrzne są traktowane jako głównie źródło ryzyka.

Po czwarte, kurs złotego nie może się nadmiernie umocnić. Bank centralny traktowałby umocnienie złotego jako głównie niebezpieczeństwo wynikające z potencjalnych podwyżek stóp procentowych – jeżeli złoty będzie się umacniał, to podwyżki będą raczej wykluczone (tym bardziej że aprecjacja szybko ograniczy inflację).

Inflacja w Polsce jest najwyższa od ponad 7 lat, a oprocentowanie depozytów w bankach zapewne najniższe w historii III RP, więc coraz więcej Polaków szuka bezpiecznej alternatywy na ochronę oszczędności. Dlatego rekordy popularności biją obligacje detaliczne Skarbu Państwa. Jednak oferta wciąż przemawia do stosunkowo nielicznej i zamożnej grupy.

W tym momencie sądzę, że kombinacja wszystkich tych czynników nie wystąpi i stopy procentowe nie wzrosną w tym roku. Ale poczekajmy do wiosny, która zweryfikuje trendy inflacyjne i stan koniunktury.

Ignacy Morawski

Źródło:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUżywkom mówią “nie”. Zabawa karnawałowa w Wadowicach już dziś
Następny artykułPies wyrzucony na stawach w Musułach. „Był związany i zakrwawiony”