W przeddzień 84. rocznicy wybuchu II wojny światowej białostoccy radni PiS domagają się od Niemiec reparacji za zniszczenie Białegostoku. -To polityczne pajacowanie, a nie poważne podejście do kwestii strat wojennych, które poniósł Białystok – komentuje w rozmowie z “Wyborczą” wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz, odpowiedzialny za mienie gminne.
Radni białostockiej opozycji spod znaku PiS właśnie składają projekt uchwały w tej sprawie. Nosi długą nazwę – „w sprawie reparacji, jakie Polska poniosła z tytułu napaści Niemiec oraz późniejszej okupacji na terenie Białegostoku”. Projekt przygotował Arkadiusz Mularczyk, pełnomocnik rządu ds. odszkodowań.
– Podpisujemy się pod tym projektem uchwały – mówi Henryk Dębowski, szef klubu radnych PiS w radzie miasta.
Białostocka uchwała miałaby być włączeniem się do apelu centralnego, rządowego (we wrześniu 2022 roku uchwałę w sprawie reparacji podjął Sejm). W projekcie dokumentu czytamy, że „miasto Białystok w trakcie II wojny światowej zostało ciężko doświadczone przez agresję, a następnie okupację niemiecką. W wyniku II wojny światowej ponieśliśmy ogromne straty materialne i niematerialne. Zniszczona została infrastruktura, budynki mieszkalne i użyteczności publicznej, zakłady przemysłowe, zabytki kultury oraz zbiory muzealne. Podkreślić należy także ogromne straty ludzkie”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS