Kiedy zbierałyśmy podpisy poparcia, od przechodzących mężczyzn, zwolenników PiS, usłyszałyśmy, że jesteśmy “idiotkami”, “kurwami, które powinny stać przy garach”. Nazywali nas na przemian “ruskami” i “Niemkami” – opowiada Marta Kabara-Dziadosz, kandydatka do Sejmu z Dębicy. W niedzielę w prywatnej wiadomości otrzymała groźby od dwóch mężczyzn. Postanowiła zareagować.
Marta Kabara-Dziadosz jest kandydatką do Sejmu z okręgu nr 23. To pochodząca z Dębicy działaczka społeczna i aktywistka praw kobiet. Wielokrotnie uczestniczyła w strajkach kobiet.
– Już wtedy doświadczyłam wyśmiewania, umniejszania mojej wartości przez mężczyzn. A ostatnio usłyszałam, że brałam udział w “pochodzie wulgaryzmów i nienawiści” – mówi “Wyborczej” Marta Kabara-Dziadosz.
Obelgi usłyszane na ulicy
Aktywistka nie jest członkiem partii, na listę została zaproszona przez Platformę Obywatelską. Kiedy wraz z innymi wyszła na ulice powiatu dębickiego, by zbierać podpisy poparcia pod listą, usłyszała wyzwiska pod swoim adresem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS