Decyzja wydawnictwa Znak o wznowieniu książek Faulknera w nowych tłumaczeniach zakrawa na kompletne szaleństwo. Albo przebłysk geniuszu kogoś, kto zrozumiał, że w powodzi sformatowanych bestsellerów i sensacji jednego sezonu powrót do dzieł autora tak niezwykłego, choć piekielnie trudnego, jak Faulkner jest wręcz konieczny.
Na pierwszy ogień idzie jedno z najsłynniejszych arcydzieł pisarza, “Światłość w sierpniu” w przekładzie Piotra Tarczyńskiego, na dodatek z okładką taką jak ta z oryginalnego wydania książki z 1932 r. Później mają ukazać się kolejne nowe przekłady Faulknera: “Gdy leżę konając” (dawniej znane jako “Kiedy umieram”), “Wściekłość i wrzask”, “Absalomie, Absalomie!”, “Zstąp, Mojżeszu”. Jeśli to wszystko się uda, a wydawca zdecyduje się jeszcze na kilka innych tytułów, jak “Sartoris”, od której to książki zaczęła się wielka opowieść Faulknera o fikcyjnej krainie Yoknapatawpha, to będziemy mieli największe wydarzenie literackie ostatnich lat.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS