Minister Sójka spotkała się z lekarzami planującymi protest pod koniec września, czyli Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Lekarzy i Porozumieniem Rezydentów. Spotkanie nie przyniosło nowych rozwiązań. Upewniło natomiast medyków, że sprzeciw wobec polityki resortu zdrowia jest konieczny.
Lekarze z OZZL i Porozumienia Rezydentów OZZL zapowiedzieli protest, m.in. w sprawie otwierania nowych kierunków medycznych na uczelniach, które nie spełniają wymogów kształcenia przyszłych lekarzy. We wtorek spotkali się w tej sprawie z nową minister Katarzyną Sójką. Niestety, spotkanie, które trwało dwie i pół godziny nie przyniosło żadnego przełomu. Minister Sójka i jej resort nie zgadzają się z argumentacją lekarzy, by nowe kierunki lekarskie były problematyczne, a zdaniem MZ jakość kształcenia będzie można ocenić dopiero po pewnym czasie. Argumenty, że są uczelnie, które nie posiadają pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej, każą studentom jeździć wiele kilometrów do anatomicum, albo prowadzą nabór na kierunek lekarski bez zdanej matury z biologii czy chemii, nie przekonały minister.
„Poruszyliśmy wiele tematów, jednak nie udało się wypracować rozwiązań na żaden z problemów. Ministerstwo Zdrowia nie podziela naszych obaw odnośnie degradacji jakości kształcenia i przekonywano nas, że wszelkie zagrożenia „mają pod kontrolą” – napisali Rezydenci na platformie X/Twitter.
Brak porozumienia z minister
Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL powiedział Polityce Zdrowotnej, że odpowiedzi ministerstwa podczas zorganizowanego w MZ spotkania nie usatysfakcjonowały ich.
– Przyszliśmy na rozmowy z minister z konkretnymi danymi, ustawami, analizami sytuacji zagranicznej. Odpowiedzi, jakie otrzymaliśmy nie były na zbliżonym poziomie argumentacji – powiedział dyplomatycznie przewodniczący PR OZZL. – Pani minister uważa, że powinniśmy dać szansę nowym uczelniom z kierunkami medycznymi. Co do braków infrastruktury, minister Sójka tłumaczyła, że nie wszędzie jest ona potrzebna i że szpital kliniczny w pobliżu uczelni nie jest konieczny. Wystarczy szpital wojewódzki lub powiatowy. Podnosimy również argument, że wzrost liczby studentów jest zbyt szybki, by można było dla każdego zapewnić kadrę dydaktyczną, czyli mówiąc wprost, by studentami miał się kto opiekować podczas ich nauki i ich uczyć. Bo trzeba wiedzieć, że praktyczne kształcenie studentów wygląda tak, że tych kilka osób, czterech-sześciu studentów, chodzi za lekarzem-opiekunem i uczy się, co mają robić, a on im to wyjaśnia, koryguje i czuwa, by robili to dobrze – mówi Sebastian Goncerz.
Uczelnie medyczne jak grzyby po deszczu
Kolejnym poruszanym tematem było to, że uczelnie, mogące kształcić przyszłych lekarzy powstają zbyt szybko, żeby każdą można było sprawdzić i zweryfikować przed pozwoleniem jej na otworzenie kierunku medycznego.
– Trzynaście uczelni dostało pozwolenie na otworzenie albo się otworzyło i rozpoczęło rekrutację. Osiem z nich nie ma jeszcze opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej, bo po prostu Komisja nie zdążyła. Skoro PKA, które jest jednostką dedykowaną, żeby takie analizy przeprowadzać, nie zdążyłą, to Ministerstwo Zdrowia też nie zdąży – ma wątpliwości Goncerz.
Jaki jest cel otwierania nowych kierunków medycznych?
Związkowcy z Porozumienia Rezydentów pytali także minister o to, jaki jest cel otwierania nowych kierunków medycznych?
– Ministerstwo nie miało na to pytanie odpowiedzi – mówi Sebastian Goncerz. – Nie jest znana docelowa liczba lekarzy, do której chcemy dążyć. Jest tylko szeroko rozumiana informacja, że mamy braki i trzeba dążyć do tego, by lekarzy było więcej i tak samo jest w kwestii studentów aktualnie kształconych co roku – mówi przewodniczący PR OZZL.
Do prosektorium 300 km? W czym problem?
Kwestia dojazdów kształcących się przyszłych medyków do odległych o kilkadziesiąt, a nawet kilkaset kilometrów tzw. anatomicum (miejsc, gdzie prowadzi się praktyczne zajęcia z anatomii), nie jest, zdaniem ministerstwa przeszkodą w kształceniu.
– Pani minister odnosiła się przy tej kwestii do swoich doświadczeń w trakcie specjalizacji. Przy czym, chciałbym zaznaczyć, że dojazdy do oddalonych placówek w trakcie rezydentury i podczas studiów to nie jest to samo obciążenie. Podczas studiów to regularne zajęcia, na które trzeba dojechać i są to dojazdy osób, które jeszcze nie zarabiają, jak rezydenci. To są różne obciążenia finansowe – zaznaczył Sebastian Goncerz.
Dlaczego obniżono kryteria dla uczelni?
Przewodniczący PR OZZL zdradza, że na spotkaniu z minister zdrowia nie otrzymali również odpowiedzi na pytanie, z jakiego powodu zostały obniżone kryteria dla nowo otwieranych uczelni? Warunkiem koniecznym bowiem do otwarcia kierunku jest posiadanie kadry 12 nauczycieli akademickich, zajmujących się zdrowiem, czy nauką o zdrowiu, co zdaniem lekarza jest niewystarczające, by kształcić przyszłych medyków.
– Czy posiadanie 12 dietetyków pozwala kształcić lekarzy? – pyta Goncerz.- Niespecjalnie, bo do kształcenia lekarzy potrzeba ogromnej różnorodności dziedzin. Pani minister twierdzi, że są jeszcze one kryteria, które pozwalają to weryfikować i „wszystko jest pod kontrolą”. Te uczelnie będą kształcić relatywnie mało, więc należy dać im szanse. Brak matury z biologii czy chemii nie jest przeszkodą w przyjęciu na studia medyczne, ponieważ tok studiów zweryfikuje wiedzę studenta. – dodaje lekarz.
Czy protest medyków się odbędzie?
Przewodniczący PR OZZL zapowiedział z rozmowie z Polityką Zdrowotną, że wobec braku realizacji przez Ministerstwo Zdrowia postulatów związkowców, wciąż przygotowują zapowiadany na 30 września protest. Goncerz nie zdradził jednak formy, w jakiej się odbędzie. Odniósł się też do zarzutu, że termin protestu może być wykorzystany politycznie (taki argument podnosi Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Łukasz Jankowski).
– To jedyny możliwy termin, by ten protest dobrze zorganizować. Tydzień wcześniej odbywa się egzamin lekarski, w który część środowiska jest zaangażowana, później mamy wybory i tworzenie nowego rządu. Tylko w wyznaczonym przez nas terminie mamy szansę, że ktoś usłyszy nasze argumenty – wyjaśnia Sebastian Goncerz.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS