A A+ A++

Partia rządząca znalazła sobie publiczne źródło finansowania kampanii wyborczej, zamieniając referendum ogłoszone w terminie wyborów do Sejmu i Senatu właśnie w część kampanii. Mówi o tym głośno opozycja. Jest to naruszenie porządku konstytucyjnego. Bojąc się przegranej rząd PiS właśnie sięgnął po środki dzięki którym swego czasu autokratyczny, węgierski rząd Orbana objął władzę.

 

Referendum ogłoszone w terminie wyborów do parlamentu, to nie tylko łamanie porządku konstytucyjnego i manipulacja wyborcza, która zamienia instytucję referendum w część kampanii wyborczej partii, ale także skok na publiczną kasę, z której finansowane są przecież referenda. W ten sposób partia Jarosława Kaczyńskiego zaoszczędzi partyjne fundusze, a zamiast nich wyda pieniądze z kieszeni podatników, Bo ryzyko przegranej rośnie, a w chwili porażki przydadzą się partyjne środki. Podobna sytuacja ma miejsce podczas wyborczych pikników rodzinnych, finansowanych z publicznej puli Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Tam pretekstem to kampanii wyborczej jest promocja 800 plus, którego promować na piknikach nie trzeba, ponieważ każdy, kto wcześniej złożył wniosek nie musi robić tego ponownie.

W pytaniach referendalnych próżno szukać istotnych społecznych i narodowych problemów. Nie znajdziemy tam kwestii dotyczących drożyzny, inflacji, prawa do aborcji, służby zdrowia czy sytuacji mieszkaniowej. Nikt nie zapyta społeczeństwa czy zgadza się na uchwalone przed chwilą w Sejmie nowe prawo geologiczne i górnicze, które pozwala na wywłaszczenie Polaków z własnej ziemi bez możliwości drogi sądowej odszkodowań. 

Wcześniej zdecydowali, a teraz pytają…

Pytania w tzw. „referendum” dotyczą działań, o których rząd PiS zdecydował już dużo wcześniej i które są faktami, na które już wpływu nie będzie miała żadna wola społeczna, co sugieruje rząd PiS. Zadawanie takich pytań nie ma więc najmniejszego społecznego sensu i jest szczytem hipokryzji, co jest uwłaczające dla elektoratu PiS i całego społeczeństwa. Jest to tylko i wyłącznie działanie zakrojone na wynik wyborczy i skok na pieniądze na sfinansowanie kampanii. Migranci już zalali kraj za sprawa rządu PiS, który doprowadził do tego, że Polska przez lata rządów Jarosława Kaczyńskiego stała się krajem multi kulturowym. Z 34 państwowych przedsiebiorstw podczas rządów PiS pozostało 18, a i te znajdują się w stanie likwidacji. Płotem na granicy z Białorusią nie spełnia swej roli zgodnier ze skalą wydatków jakie przeznaczono na jego budowę. W przypadku emerytur liczba osób, które nie są w stanie się za tak niskie świadczenia utrzymać za arzadów PiS wzrosła 5-krotnie.

Bardzo trafnie całe przedsięwzięcie określił m.in. Marek Czyż na swym kanale Youtube „Czyż Tak”, który powiedział: „Karta do głosowania w tym referendum, to będzie bilet do cyrku. Macie okazję poznać kilku klaunów i pajaców, którzy to przedstawienie przygotowali:”.

Partia rządząca liczy także na to, że powtórzy dyktatorski sukces Viktora Orbana, który dzięki populistycznemu referendum przejął władzę.

Jedno z absurdalnych, populistycznych pytań referendalnych brzmi:

“Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?”

Rząd PiS podczas swych rządów już przyjął więcej migrantów z krajów muzułmańskich niż Niemcy i Francja razem wzięte.

Do Polski za sprawą polityki PiS napływają również imigranci z krajów afrykańskich oraz z Bangladeszu, gdzie z powodu licznych przypadków gwałtów przywrócono karę śmierci za to przestępstwo. Teraz, po latach polityki niekontrolowanego napływu imigrantów, rząd Prawa i Sprawiedliwości chce pytać wyborców o to, czy popierają przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki.

Pierwotnie PiS zapowiadał, że referendum ma dotyczyć jedynie kwestii mechanizmu relokacji uchodźców w Unii Europejskiej, przyjętego przez Radę Europejską. Polska, wbrew fałszywej narracji PiS nie ma żadnego obowiązku przyjmowania imigrantów, ponieważ przyjęła wystarczającą liczbę uchodźców z Ukrainy i w każdej chwili może być wyłączona z programu relokacji, bez płacenia żadnych kar.

Kolejne pytanie dotyczy wyprzedaży majątku państwowego

“Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?”

Rząd PiS wyprzedał już strategiczny majątek za grosze

Użycie w pytaniu słowa „wyprzedaż” ma podkreślić pejoratywne znaczenie transakcji i sugerować niewielki zysk bądź brak zysku lub stratę. Tymczasem rząd PiS już sprzedałsaudyjskiemu gigantowi rynku paliw Saudi Aramco udziały w rafinerii Lotosu za równowartość trzech miesięcznych zysków Lotosu. Z kolei węgierski MOL, który pozostaje pod polityczną kontrolą putinowskiej Rosji nabył 417 stacji Lotosu, a spółka notowana na polskiej giełdzie Unimot przejęła bazy paliw – podała Grupa Orlen. Następne pytanie dotyczy wieku emerytalnego. Podczas rządów PiS z 34 państwowych przedsiębiorstw pozostało 18, z czego większość znajdują się w stanie likwidacji.

Treba także dodać, że to rząd PiS w latach 2005 – 2007 sprzedał Stocznię Gdańską za granicę, a później odkupił ją za grube miliony dla celów propagandowych.

Nie pominięto wieku emerytalnego

“Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?”

Emerytalna manipulacja

– Jak napisał rzecznik PO Jan Grabiec „Żadna poważna siła polityczna w Polsce nie rozważa podniesienia wieku emerytalnego” – napisał w mediach społecznościowych rzecznik Platformy Obywatelskiej, Jan Grabiec. „Tylko PiS stale wraca do tego tematu – czyżby sami chcieli podnieść wiek emerytalny?” Za rządów PiS liczba osób otrzymująca głodowe emerytury wzrosła 5-krotnie!W kwietniu 2012 roku rząd PO-PSL zdecydował o podniesieniu wieku emerytalnego z 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn do 67 lat dla wszystkich. Wiek emerytalny miał rosnąć co kwartał o 1 miesiąc. Docelowo kobiety miały przechodzić na emeryturę w wieku 67 lat dopiero w 2040 roku, a mężczyźni w 2020. – czytamy w jednym z artykułów Oko Press. I kolejne pytania związane z murem na granicy z Białorusią.

“Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?” – brzmi trzecie pytanie.

Płot nie działa i nie jest wart swej ceny

Do Polski przez płot PiS przedostaje się codziennie rekordowa liczba uchodźców, a więc bariera za 1,6 mld zł nie działa. Mur jest forsowany w dość łatwy sposób. Jak przekazują Podcasty Wyborcza, stosowane są podkopy, przejścia przez mur, przecięcia piłką do metalu, drabiną a ostatnio słychać o sposobie pokonywania przeszkody za pomocą lewarka samochodowego. Poza tym uchodźcy, starają się omijać płot i próbują pokonać granicę Białorusko-polską przez bagna bądź rzeką. W tych miejscach znajdowane są ludzkie zwłoki.

Nikt nie mówi o tym, żeby rozbierać tę zaporę, a raczej, żeby ją uszczelnić i zmienić politykę migracyjną. Należy także dodać, że kilometr płotu kosztował więcej, niż kilometr podmorskiego gazociągu Baltic Pipe. Koszt kilometra nowej technologii gazociągu na dnie Bałtyku wyniósł 7,8 mln zł, a kilometr płotu przy granicy Białoruskiej 8,5 mln zł

Jak nie wziąć udziału w referendum?

Pozostaje tylko podejść do Komisji wyborczej i odmówić poprania karty do głosowania w referendum, pilnując, żeby zaznaczono, że NIE BIERZESZ UDZIAŁU W REFERENDUM. Pobranie karty do głosowania, a nawet jej zniszczenie zaraz po pobraniu, jest jednoznaczne z zwiększeniem frekwencji referendum. Zniszczenie karty może skutkować odpowiedzialnością karną.

Tekst/grafika ilustracyjna: (DK) plonsk24.pl

Źródło: Oko Press, Jan Piński kanał Youtube, Marek Czyż kanał Youtube

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKolejne wyremontowane mieszkania trafiły do osób z niepełnosprawnością
Następny artykułEkologiczny transport coraz bardziej trendy