Mir od czasu debiutu w królewskiej klasie w 2019 roku związany był z Suzuki. Jednak producent po sezonie 2022 pożegnał się z MotoGP i Hiszpan musiał szukać swojego miejsca gdzie indziej. W fabrycznej ekipie Hondy zastąpił Pola Espargaro.
Dotychczasowy przebieg kampanii jest jednak dla mistrz świata z 2020 roku wielkim rozczarowaniem. Mir ma na koncie zaledwie pięć punktów. Od czasu inauguracji sezonu w Portugalii nie znalazł się na mecie żadnego wyścigu głównego. Całe lub część weekendów opuścił z powodu kontuzji wywołanych częstymi upadkami.
Myśli o odejściu z MotoGP Mir przekazał na antenie DAZN i pytany o sprawę przed Grand Prix Austrii, przyznał:
– Przechodzę przez trudny okres – wyznał Mir. – To taki moment, w którym akceptuję sytuację, w której się znalazłem. Wcześniej nie mogłem się z tym pogodzić i było to mentalnie trudniejsze. Chcesz czegoś, ale nie możesz tego dostać i to trudne.
– Teraz się z tym pogodziłem, znam swoją sytuację i chcę ją zmienić. Prawdą jest, że przez chwilę poważnie zastanawiałem się nad zakończeniem. Nie chodzi o inny motocykl. Chciałem odejść, ponieważ psychicznie upadłem. Teraz jest inaczej. Wiem, że jeśli odejdę, w przyszłości będę tego żałował.
– Mówisz sobie chwilami, że to koniec, ponieważ czasami się zdarza, że masz słabsze momenty w pracy. Zły miesiąc i chcesz przestać. Jednak przypominasz sobie, że jeśli odejdziesz, będziesz tego żałować. Byłem w takiej sytuacji, ale teraz chcę jeszcze spróbować.
Mir dodał też, że podobne myśli miał w 2019 roku po poważnym wypadku w czeskim Brnie. Uporał się z nimi równie szybko.
– Tak, to było gdy odniosłem kontuzję w Brnie w moim debiutanckim sezonie. Kiedy masz trudne chwile i pojawia się jeszcze tak poważny wypadek, różne myśli przechodzą ci przez głowę. Jednak pewnego dnia wszystko „wróciło” i ponownie było świetnie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS