Koalicja Obywatelska wystawiła na listach wyborczych działaczy AgroUnii z Michałem Kołodziejczakiem na czele. Zaprosiła też dwie posłanki związane wcześniej z Polską 2050 oraz Lewicą, czyli Hannę Gill-Piątek i Karolinę Pawliczak. Oprócz tego na listach KO znajdą się m.in. Apoloniusz Tajner i Bogusław Wołoszański.
– Jest to wspólna lista opozycji w wersji mini. Drzewko bonsai, które jest wyprofilowane ręką ogrodnika Donalda Tuska – komentowała w TOK FM prof. Anna Pacześniak z Uniwersytetu Wrocławskiego.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty “taniej na zawsze”. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Jak oceniła rozmówczyni Adama Ozgi, Tusk poprzez danie na listach miejsc politykom innych opcji wykazał się “polityczną szczodrością”. – Z drugiej strony jest to też pokazanie wyborcom, że Koalicja Obywatelska jest naprawdę zdeterminowana, żeby pokonać PiS. I chwyta się wszystkich sposobów, żeby to zrobić. Co więcej, na tej arce KO jest miejsce prawie dla każdego – stwierdziła politolożka.
KO prezentuje listy. “Mina lidera PSL-u była nietęga”
Utworzenie tak zróżnicowanej propozycji dla wyborców może oznaczać kłopoty dla innych ugrupowań demokratycznej opozycji. Szczególnie dla Polskiego Stronnictwa Ludowego. Bo zagrywka z Michałem Kołodziejczakiem może odebrać ludowcom część głosów na wsi. A nie można zapominać, że Trzecia Droga (czyli PSL i Polska 2050) musi osiągnąć nie 5, tylko 8 proc. poparcia w wyborach – bo startuje jako koalicja. – Mina lidera PSL-u po ogłoszeniu decyzji dotyczącej Michała Kołodziejczaka była nietęga – zauważyła Pacześniak.
Rządzący również ostro zaatakowali KO za wystawienie na listach wyborczych ludzi AgroUnii. Mateusz Morawiecki ocenił, że Koalicja ma na liście “sympatyka Putina”. Minister rolnictwa Robert Telus stwierdził, że “Kołodziejczakowi nie zależy na rolnikach, tylko na tym, żeby dostać się do Sejmu”. – Widać, że Donald Tusk uderzył w splot słoneczny. To nie była sensacja jednego dnia, to jest takie zagranie va banque – mówiła gościni TOK FM.
Projekt nieszablonowy
Dziennikarz TOK FM pytał ekspertkę, czy układ Koalicji Obywatelskiej z Kołodziejczakiem jest wiarygodnym projektem. – Obaj liderzy nazwali ten projekt “nieszablonowym”. Myślę, że to określenie jest akuratne. Poza tym żaden z liderów nie mówi o tym projekcie, że jest jak małżeństwo: nierozerwalne i na wieki – przypomniała prof. Pacześniak.
Politolożka dodała, że w ten sposób AgroUnia upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu. Ugrupowanie od dawna szukało sposobu na to, żeby znaleźć się w Sejmie. Bez sukcesów, bo np. współpraca z Porozumieniem Jarosława Gowina trwała ledwie kilka tygodni. I – jak pokazywały sondaże – projekt nie miał szans na zdobycie 5 proc. Z drugiej strony Kołodziejczak “tym sojuszem taktycznym upewnił zwolenników, że mogą być spokojni, że ich głosy się nie zmarnują”.
– Nikt chyba nie ma złudzeń, że Donald Tusk i Michał Kołodziejczak będą iść ręka w rękę w nowym parlamencie i głosować wspólnie. Zwłaszcza że takiego złudzenia nie daje lider AgroUnii, który przecież swój projekt polityczny od początku tworzył w kontrze do obu największych ugrupowań: PiS i PO. Uznał, że interesy wsi są kompletnie oderwane niestety od tego, czym te partie się zajmują – przypomniała gościni TOK FM.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS