Gdy parę dni temu wychodziłem z kina po projekcji „Sztuki kochania” – filmu o słynnej w latach 70. książce o seksie – miałem mieszane uczucia. Reżyserka Maria Sadowska nawet nie kryła, że chciała wykreować historyczną ikonę dla polskich feministek. Spodziewałem się więc ideologicznych przegięć, ale przyznam się szczerze – bałamutność przedstawienia epoki późnego Gomułki, a potem Gierka przekroczyła wszystkie moje najgorsze podejrzenia.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS