A A+ A++

Socjolog napisał wraz z prof. Przemysławem Sadurą książkę pt. “Społeczeństwo populistów”, którą wydała Krytyka Polityczna. Publikacja ma pokazywać przyczyny sondażowych wzrostów Konfederacji.

“Konfederacja to wciąż sklejka. Nie tylko w samym ugrupowaniu, ale i w elektoracie. Wcześniej to było takie zoo polityczne, rozmaitych folklorystycznych frakcji. Z małego, ale żelaznego elektoratu byli tam jedynie nacjonaliści i libertarianie. Teraz stała się główną alternatywą dla duo-polu PiS i PO. Najpierw PiS pozwolił jej wyrosnąć po prawej stronie i dostać się do Sejmu, teraz pozwala na to opozycja przez niezrozumiałe zachowanie Trzeciej Drogi” – przekonuje Sławomir Sierakowski w rozmowie z Onetem.

Komentator tłumaczy, że wyborcy partii Mentzena i Bosaka nie wyznają jednego zestawu wartości. “Konfederacja to dla wielu ludzi jedynie ‘puste znaczące’, czyli szyld, pod którym zgromadzić można bardzo różnych ludzi” – twierdzi. Dodaje, że “dodatkowym paliwem jest ukryty resentyment ukraiński”. Sierakowski dodaje, że “do tego dochodzi konfederacka wersja 500 plus, którym jest obietnica radykalnego cięcia podatków. To przecież przypomina transfer socjalny tylko dla innej grupy społecznej”.

Tak jak partia Kaczyńskiego, teraz Konfederacja gromadzi ludzi, którzy brzydzą się partią, na którą głosują. Powodem są wartości materialistyczne, które dla dużej części społeczeństwa są ważniejsze – często ze zrozumiałych powodów – niż wartości bardziej abstrakcyjne i związane z prawami obywatelskimi. Te wybory rozstrzygnie po raz kolejny cyniczny wyborca, o którym piszemy w książce. Najpierw dał władzę PiS-owi, teraz może dać Konfederacji, choć Koalicja Obywatelska mocno kontratakuje także próbując przejąć ten elektorat nastawiony na korzyści finansowe. W każdym razie tej grupie wyborców warto się przyglądać” – argumentuje Sławomir Sierakowski.

Socjolog zupełnie nie dopuszcza możliwości, w której do Konfederacji przyciąga Polaków właśnie jej program i konkretne postulaty.

Sierakowski przerażony poparciem dla Konfederacji

W ocenie publicysty, poparcie dla Konfederacji wśród mężczyzn do czterdziestego roku życia (40 proc.) “to dość przerażający wynik”. “To oznacza, że niemal co drugi mężczyzna, który chodzi po ulicach Polski chce brunatnej władzy w Polsce. Niestety do tej grupy dołącza coraz więcej kobiet w tym wieku” – alarmuje socjolog.

Dalej współautor książki wyraża niepokój z powodu tego, że jak twierdzi “praworządność, polityka zagraniczna albo kwestie światopoglądowe nie są priorytetem dla wystarczającej grupy Polaków, żeby były dobrze chronione”. “Polacy nie ufają państwu i sobie nawzajem, dlatego nie myślą w kategoriach wspólnoty politycznej, tylko doraźnych korzyści. Zapracowaliśmy na to przez pokolenia i w ostatnich dekadach też pamiętaliśmy o autostradach i stadionach, ale nie o tym, żeby taki sam wysiłek włożyć w edukację obywatelską. Efektem jest pełzające samobójstwo polskiej demokracji, kolejne zresztą. Może następnym razem, jak już się uda pokonać PiS, zabierzmy się do tego, żeby przezwyciężyć społeczne powody sukcesu PiS czy Konfederacji” – wskazuje rozmówca Onetu.

Czytaj też:
Kaczyński: Konfederacja to nasza konkurencja. Ale z ich wyborcami wiele nas łączy
Czytaj też:
Bosak: Konfederacja nie na sprzedaż. Tusk i Kaczyński różnią się mniej, niż jest to przedstawiane

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKia zamiast Honkera w polskiej armii! Oto wielka umowa MON i PGZ
Następny artykuł'Kaszubski czwartek' z plecionkami