Dobry lunch i fotele masujące byłyby nie od rzeczy. Ale znacznie ważniejsze jest propagowanie wiedzy i wyposażanie ludzi w narzędzia, które pozwalają skutecznie dbać o siebie zarówno na poziomie fizycznym, jak i psychicznym. Ludzie tego potrzebują. W IPSI obserwujemy coraz większe zapotrzebowanie na tego typu wiedzę i procedury. Druga sprawa, niesłychanie ważna z punktu widzenia ograniczania zbędnych wydatków energii, to propagowanie wiedzy i umiejętności dotyczących optymalizacji relacji z innymi ludźmi oraz zarządzania własnymi emocjami – czyli inteligencja emocjonalna.
Mówi się, że modelowym pracownikiem korporacji jest psychopata. Gdyby zaś korporacja była człowiekiem, przejawiałaby cechy psychopatyczne. Gdzie tu miejsce na inteligencję emocjonalną?
Psychopatia jako sposób na życie, wbrew pozorom, generuje wiele zamieszania i cierpienia . Ludzie obciążeni tym zaburzeniem charakteru cierpią na brak empatii. Nie potrafią wczuwać się w innych ludzi. Bardzo źle przyjmują krytykę, ponieważ są przekonani o swojej omnipotencji i nieomylności. Harmonijna współpraca z innymi czy oparta na zaufaniu kooperacja są dla nich bardzo trudne. Są niezdolni do modyfikowania swoich zachowań i uczenia się z własnych doświadczeń. Wszystkie te cechy występują u poszczególnych osób tego typu w różnym nasileniu. Ale gdybyśmy mieli przyjąć, że idealnym pracownikiem korporacji jest psychopata, a najlepszą strukturą organizacji struktura psychopatyczna – to organizacja taka nie miałaby szans na długotrwały sukces. Współczesne otoczenie biznesu zmienia się szybko i nieoczekiwanie, wymaga więc ogromnej elastyczności, dobrej komunikacji i kooperacji, wyczuwania potrzeb konsumentów i zamiarów konkurencji, a także nieustannego uczenia się na własnych błędach. Czyli wszystkiego, co psychopacie przychodzi z największą trudnością.
Mimo wszystko jedna z tych psychopatycznych cech zdaje się mieć mocne odbicie w korporacyjnej rzeczywistości – brak empatii. Depresja i złe samopoczucie psychiczne są źle widziane w firmach. Wymaga się raczej tego, żeby chodzić uśmiechniętym i mieć „pozytywne nastawienie”. Nawet jeśli ma to być wbrew sobie.
Prawdziwa depresja jest ogromnym ciężarem i cierpieniem, co sprawia, że nasza efektywność radykalnie spada. Człowiek w depresji praktycznie nie nadaje się do pracy. A jeśli pracuje, to okupione to jest heroicznym wysiłkiem. Dzisiaj jednak terminu „depresja” często się nadużywa. Stał się on zbyt pojemny. I tak „depresją” nazywa się nawet chwilowe, uzasadnione spadki nastroju. Depresję należy odróżniać od smutku czy wyczerpania spowodowanego jakąś trudną sytuacją, albo od żałoby spowodowanej odejściem bliskiej osoby.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS