O jeeeny, yhmm, łał, uuu!!! – rozlega się po pomieszczeniu. Czasem słychać mlaśnięcie, czasem odgłos uderzenia łyżeczką. Proszę się nie bać. To tylko dźwięki z nagrania grupy osób degustujących regionalne miody.
Taka degustacja to jeden z punktów zwiedzania gospodarstwa sadowniczego w Klimczycach Kolonii prowadzonego przez panie Alinę i Justynę Paluch. Ale od razu zaznaczmy, ze nazwa gospodarstwo sadownicze nie oddaje wszystkiego, co się w tym miejscu dzieje.
Z Warszawy nie jest tu blisko. Jakieś 150 km na wschód. Z ekipą podcastu “Warszawa nadaje” wyruszyliśmy tam w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy w naszym województwie mamy coś miejscowego, wyjątkowego i specyficznego do zjedzenia. Oczywiście oprócz jabłka, które jest nieformalnym symbolem regionu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS