A A+ A++

Impreza WTA 125 w Kozerkach okazała się zdecydowanie bardziej szczęśliwa dla polskich dzikich kart, niż niedawne zmagania w Warszawie podczas WTA 250, które padły łupem Igi Świątek. W ćwierćfinale znalazły się dwie reprezentantki Polski, które w stolicy odpadły już w pierwszej rundzie – Maja Chwalińska (532. WTA) oraz Martyna Kubka (603. WTA).

Zobacz wideo
Usyk komentuje polsko-ukraińskie relacje. “Walczyliśmy ze sobą”

Spotkanie lepiej zaczęła wyżej notowana Chwalińska, która w Kozerkach pokonała już Julie Niemeier (94. WTA) sklasyfikowaną w pierwszej setce. Szybko przełamała rywalkę i miała nawet dwie szanse, aby dokonać tego ponownie, ale wówczas spotkanie się odwróciło. Kubka wyrównała przy pierwszej okazji, gdy 21-latka serwowała na wygranie pierwszej partii. 

+Mecz finalowy Iga Swiatek - Laura Siegemund

Ostatecznie dokonała tego po dramatycznym tie-breaku. W nim Kubka prowadziła już 6:3, lecz nie zdołała wykorzystać trzech piłek setowych i ostatecznie pierwsza partia padła łupem Chwalińskiej – 11:9 po 83-minutowej walce. 

Chwalińska górą w polskim meczu. Zagra o finał imprezy WTA

Drugi set rozpoczął się podobnie jak pierwszy – od szybkiego przełamania w wykonaniu Chwalińskiej. 21-latka z Dąbrowy Górniczej przy stanie 4:2 i serwisie rywalki ponownie miała aż sześć breakpointów, lecz zostały zmarnowane. Kosztowało ją to utratę przewagi chwilę później. W tych dwóch gemach rozegrano aż 34 piłki. Ostatecznie to Chwalińskiej udało się kolejny raz przełamać rywalkę, wygrywając 7:6(9), 6:4 po dwu i półgodzinnej walce. W półfinale imprezy WTA 125 w Kozerkach zmierzy się z Greet Minnen (113. WTA). Belgijka jest najwyżej sklasyfikowaną zawodniczką, która została w turnieju.

Iga Świątek podczas turnieju WTA 250 w Warszawie

Maja Chwalińska udzieliła niedawno wywiadu Agnieszce Niedziałek, dziennikarce Sport.pl, w którym opowiedziała o swojej obecnej sytuacji, gdyż wcześniej przyznała, że zmaga się z depresją, a ostatnio z powodu kontuzji wypadła z TOP500. – Myślę, że dużym problemem jest to, że bardzo utożsamiam się z wynikami. Wiem, że to nie jest dobre ani zdrowe, ale trudno tego uniknąć, kiedy robi się coś tak naprawdę całe życie i wkłada się w to całą siebie. – wyznała zawodniczka, która rok temu dotarła do drugiej rundy Wimbledonu. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAmbasador USA zachwycony Toruniem
Następny artykułWypadek na przejeździe kolejowym. Lądował śmigłowiec LPR