Wraz ze zbliżającymi się zakazami sprzedaży samochodów spalinowych w krajach Europy rośnie liczba samochodów elektrycznych oferowanych przez marki z Chin. Najlepszym tego przykładem jest ostatni sukces BYD. W lipcu model chińskiego producenta był najchętniej kupowanym samochodem elektrycznym w Szwecji. To jednak nie koniec sukcesów firmy w tym kraju.
Wraz ze zbliżającymi się zakazami sprzedaży samochodów spalinowych w Unii Europejskiej, Norwegii czy Wielkiej Brytanii coraz większym zainteresowaniem cieszą się samochody chińskich producentów.
Oczywiście kluczowym czynnikiem, który przyciąga klientów, są znacznie niższe, w porównaniu z europejską konkurencją, ceny. Te Chińczykom udaje się osiągnąć dzięki niskim kosztom produkcji. Mimo że coraz większa obecność chińskich elektryków w Europie budzi obawy rodzimych producentów, ekspertów i polityków, klienci i tak są coraz bardziej przekonani do pojazdów z Państwa Środka. Najlepszym tego dowodem są wyniki rejestracji w Szwecji.
Zgodnie z danymi udostępnionymi przez stowarzyszenie motoryzacyjne “Mobility Sweden” w minionym miesiącu BYD sprzedało 721 sztuk swojego modelu Atto 3. W efekcie był to najchętniej kupowany samochód elektryczny w tym kraju w zeszłym miesiącu. To pierwsze takie osiągnięcie BYD na Starym Kontynencie.
W związku z tym chiński producent ma powody do świętowania. Na kolejnym stopniu podium tego zestawienia znalazł się Volkswagen ID.4. W minionym miesiącu sprzedano w Szwecji 710 egzemplarzy modelu. Trzecie miejsce zdobyło natomiast BMW i4 z wynikiem 385 sztuk.
Co ciekawe nie jest to jedyny sukces, jaki w Szwecji osiągnął model BYD. Jeśli uwzględnimy wszystkie sprzedane w Szwecji auta w zeszłym miesiącu (również te spalinowe) okaże się, że Atto 3 było drugim najchętniej kupowanym samochodem. Przed nim znalazło się jedynie Volvo XC 60 (sprzedano 807 sztuk), czyli model producenta, który również ma powiązania z chińskim przemysłem motoryzacyjnym. Wszak szwedzki producent należy do koncernu Geely.
Coraz większa popularność samochodów z Państwa Środka oczywiście wzbudza obawy “tradycyjnych” europejskich producentów. Przykładowo szef marki Renault, Jean-Dominique Senard stwierdził wprost, że do Starego Kontynentu zbliża się “chińska burza”. Pojęciem tym określił on “silną presję związaną z importem chińskich pojazdów do Europy”. Na zagrożenia wiążące się z powiększającą się liczbą chińskich elektryków w Europie zwracają uwagę również eksperci.
Cytowany przez brytyjskie media Jim Saker, prezes lokalnego Instytutu Przemysłu Motoryzacyjnego, stwierdził ostatnio, że zwiększająca się liczba chińskich aut na drogach Wielkiej Brytanii może wiązać się z “poważnymi problemami dotyczącymi bezpieczeństwa”. Według niego Chińczycy mogą zdalnie sterować swoimi samochodami, by np. unieruchomić i wskutek tego “sparaliżować” ruch w kraju.
Także politycy zwracają uwagę, że przybywająca liczba aut z Państwa Środka może mieć negatywny wpływ na kwestie bezpieczeństwa państwowego. Brytyjscy deputowani twierdzą, że samochody chińskich producentów mogą być wykorzystywane do szpiegowania. W Wielkiej Brytanii zaniepokojenie problemem szpiegostwa ze strony Chińczyków wzrosło po incydencie, do którego doszło na początku tego roku. Wtedy to w jednej z rządowych limuzyn znaleziono … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS