Polskie siatkarki niedługo rozpoczną walkę podczas mistrzostw Europy. Jednym z ostatnich sprawdzianów formy drużyny były spotkania towarzyskie z Turczynkami, triumfatorkami Ligi Narodów. W środę w Krośnie lepsze były zawodniczki Stefano Lavariniego, które wygrały 3:1. Na kolejne starcia drużyny przeniosły się do Mielca, gdzie w piątek ze zwycięstwa 3:2 cieszyły się rywalki.
Polki ponownie lepsze od triumfatorek Ligi Narodów. Pokaz mocy przed ME
Ostatni mecz został zaplanowany na sobotę. Trzecie starcie z zawodniczkami Danielle Santarellego od początku było bardzo wyrównane i przez długi czas na tablicy wyników utrzymywał się remis. Przełom nastąpił dopiero w środkowej fazie, kiedy Polki odskoczyły na 17:14. Rywalki szybko zdołały odrobić straty i wypracować przewagę, wychodząc na 22:18. Choć w końcowych fragmentach gospodynie były bliskie doprowadzenia do remisu, set zakończył się zwycięstwem Turczynek 25:23.
Druga odsłona miała już zdecydowanie inny przebieg. Polski szybko odskoczyły na 7:3 i stłumiły późniejsze zapały rywalek. Z biegiem czasu przewaga zawodniczek Lavariniego rosła i u progu decydującej fazy wynosiła już osiem punktów (18:10). Zwycięstwo naszych zawodniczek było więc kwestią czasu, a set zakończył się ich triumfem 25:19.
W kolejnej partii role się odwróciły i to zawodniczki Santarellego odskoczyły na 6:2. Polki starały się gonić wynik, ale prowadzące utrzymywały kilkupunktową przewagę. Przy stanie 17:12 mogło się wydawać, że Turczynki pewnie zmierzają w kierunku wygranej. Gospodynie stłumiły ich nadzieje i rozpoczęły szaleńczą pogoń. Dwie serie punktowe pozwoliły im nie tylko odrobić straty, ale wyjść na prowadzenie 21:18. Finalnie nasze siatkarki wygrały 25:20 i objęły prowadzenie w meczu.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Polki utrzymywały wysoki poziom od pierwszych piłek czwartego seta. Od razu wyszły na prowadzenie, a wyrównanie Turczynek na 9:9 nie zrobiło na nich żadnego wrażenia. Zawodniczki Lavariniego wygrały cztery kolejne akcje, jednak rywalki nie dawały za wygraną i niedługo miały już tylko punkt straty. Decydujące fragmenty ponownie należały do Polek, które utrzymały nerwy na wodzy i wygrały 25:22. Spotkanie asem serwisowym zakończyła Monika Fedusio.
Polska – Turcja 3:1 (23:25, 25:19, 25:20, 25:22)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS