„Szkodniki”, „pasożyty”, „robaki” – poniżające inwektywy to jedna z metod promowania kłamstw i fałszywych narracji. Są też inne – zwykle podstępne. Co gorsza, jak pokazują badania, mózg jest na takie manipulacje wyjątkowo podatny. Warto choć trochę znać te techniki, i wiedzieć, jak reaguje na nie mózg, aby nie dać się wkręcić.
Teorie spiskowe przedostały się też do świata medycyny. Każdy z nas słyszał, że ze szczepionką otrzymujemy chipa czy też zmieniony będzie nasz genom, a generalnie służą one temu, by wielkie koncerny/Bill Gates/reptilianie mieli nad nami władzę albo nas zgładzili. Przy czym spiskowe teorie są stare jak świat. Nie znaczy to jednak, że czyhają na każdym kroku, choć, przeglądając internetową sieć, można czasami odnieść takie wrażenie.
Należy wiedzieć przede wszystkim, że kłamstwa i teorie spiskowe szerzą się dzięki pewnym mechanizmom, na które większość ludzi jest podatna. Prof. Marcel Danesi z University of Toronto od długiego czasu zajmuje się ich badaniem. Analizuje szczególnie przemowy dyktatorów, w tym Mussoliniego, Stalina, Hitlera czy Putina i ich wpływ na odbiorców. W wydanej właśnie książce „Politics, Lies and Conspiracy Theories” pokazuje, dlaczego wielu ludzie uwierzyło w bezczelne kłamstwa i jak za pomocą słów można manipulować drugą osobą i całymi społeczeństwami.
Metody są różne. Na przykład jedną z cech wspólnych przemówień tyranów jest nagminne używanie odczłowieczających wybrane osoby metafor. „Intencją takiej mowy jest zaatakowanie tych, którzy nie należą do głównego nurtu, na przykład mniejszości rasowych czy ludzi o odmiennej orientacji seksualnej” – wyjaśnia prof. Danesi.
Choćby w nazistowskich Niemczech – zwraca uwagę badacz – często pojawiały się takie określenia w odniesieniu do Żydów czy osób homoseksualnych, jak „szkodniki”, „gady”, „pasożyty”. Inny, podawany przez niego przykład to określenie „trucizna” wypowiedziane niegdyś przez Viktora Orbana w odniesieniu do imigrantów.
– Stosowanie takich określeń to nie przypadek – tłumaczy ekspert. Jak wyjaśnia, tak prosty zabieg to potężna, manipulacyjna metoda, na którą ludzki mózg jest szczególnie podatny. Dlaczego?
Jego zdaniem takie napełnione emocjami przenośnie niejako omijają ośrodki odpowiedzialne za racjonalne myślenie i zmuszają do koncentracji na kryjących się za poniżającymi określeniami obrazach. To powoduje powstawanie w mózgu silnych skojarzeń dokładnie takich, jakich sobie życzy manipulant. Co więcej, im częściej zabieg ten jest powtarzany, tym wspomniane skojarzenia stają się silniejsze, a przez to coraz trudniejsze staje się zdrowe przemyślenie danego tematu.
„Kiedy natrafiamy na duże kłamstwo lub teorię spiskową, może ona kształtować nasze myślenie, nawet gdy nie jesteśmy tego świadomi” – przestrzega prof. Danesi. – „Poprzez ekspozycję na konkretne metafory może się u nas rozwinąć wrogi stosunek do określonych grup społecznych – to dlatego grupy skupione wokół nienawiści używają metafor, aby włączyć w mózgu odpowiednie przełączniki i skłonić ludzi do działalności opartej na przemocy”.
Bo – jak historia pogromów i wojen pokazuje – zaczynają się one od słów.
Spiskowe myślenie jest szczególnie trwałe
Badania mózgu wskazują na coś jeszcze. Wytworzone w taki sposób skojarzenia są szczególnie trudne do zmiany, nawet gdy zmanipulowanej osobie przedstawi się silne argumenty przeczące jej wierzeniom. Taki człowiek będzie wręcz wyszukiwał wszelkich argumentów na poparcie swoich wierzeń i unikał informacji, które im przeczą, a kiedy na nie natrafi, nierzadko będzie zmieniał ich sens. Myśli tymczasem decydują o czynach.
„Kiedy kłamstwa są używane do generowania nienawiści, często prowadzi to do szkodliwych zachowań, włączając w to przemoc i ludobójstwo względem wybranych jednostek lub grup. Rozprzestrzenianie kłamstw staje się także potężnym czynnikiem generującym polityczną i społeczną niestabilność na całym świecie i destabilizuje demokracje” – ostrzega prof. Danesi.
Niektórzy szczególnie podatni na manipulację
Jednocześnie prawdopodobnie pewne cechy predysponują do poddawania się teoriom spiskowym. Na początku roku wskazali na to naukowcy z Emory University. To m.in. silne poleganie na intuicji, antagonistyczne nastawienie do innych, poczucie wyższości, wyczulenie na potencjalne zagrożenia w otoczeniu, skłonność do paranoi, niestabilność emocjonalna, podejrzliwość, wycofanie, egoizm, ekscentryczność, a także własne skłonności do manipulowania innymi.
“Wyznawcy spiskowych teorii niekoniecznie są prostymi, zaburzonymi psychicznie osobami, choć to portret, który rutynowo jest kreowany w kulturze popularnej. W rzeczywistości, wielu z nich sięga po teorie spiskowe, aby zaspokoić niespełnione potrzeby związane z motywacją i nadać sens trudnym doświadczeniom i słabościom” – twierdzi Shauna Bowes, autorka badania opisanego na łamach magazynu „Psychological Bulletin”.
Mówiąc inaczej, ludzie zwykle zaczynają wierzyć w teorie spiskowe, aby poczuć się bezpieczniej oraz aby utrzymać przekonanie, że ich grupa społeczna jest w jakiś sposób lepsza od innych. Swoje wnioski, badaczka i jej zespół opierają na analizie aż 170 badań z udziałem prawie 160 tys. osób, głównie z USA, Wielkiej Brytanii, ale także z Polski.
„Nasze rezultaty w dużej mierze zgadzają się z ostatnimi teoriami postulującymi, że motywy związane z tożsamością społeczną mogą skłaniać do zainteresowania konkretną treścią teorii spiskowej, podczas gdy osoby dążące do poczucia wyjątkowości są bardziej skłonne wierzyć w ogólne teorie spiskowe dotyczące funkcjonowania świata” – informuje dr Bowes.
Wystarczy sam kontakt z teorią
„Ja nie wierzę w teorie spiskowe, mnie to nie dotyczy” – ktoś mógłby powiedzieć. Niestety, to nie takie proste. Jak pokazali badacze z Uniwersytetu w Innsbrucku, już krótka ekspozycja na takie treści, bez wiary w nie, może zmienić ludzkie zachowanie. W laboratoryjnym eksperymencie, w trakcie hazardowej gry, ochotnicy inaczej zachowywali się, jeśli wcześniej obejrzeli krótki film o rzekomo sfałszowanym lądowaniu na Księżycu.
– Nasze badanie pokazuje, że osoby, które były wystawione na teorię spiskową przez zaledwie trzy minuty, zachowywały się inaczej w następującym później eksperymencie behawioralnym, niż osoby z grupy kontrolnej (których nikt nie karmił teorią spiskową – przyp. red.) – mówi prof. Loukas Balafoutas, autor doświadczenia.
Naukowiec ma jednak dobrą wiadomość. Mogłoby się wydawać, że pod działaniem teorii spiskowych powinno maleć zaufanie. Kolejny eksperyment, także z grą hazardową, wskazał, na szczęście, że sam kontakt ze spiskową teorią nie zmniejsza poziomu ufności danej osoby.
– To pozytywna informacja – w tym przypadku nie stwierdziliśmy żadnego negatywnego wpływu teorii spiskowej. Zaufanie do drugiej osoby było statystycznie takie samo w obu grupach. To istotne, ponieważ w naszym społeczeństwie potrzebujemy pewnego poziomu zaufania, aby w ogóle mogło funkcjonować – podkreśla prof. Balafoutas.
Spiskowe myślenie jest bardzo odporne
Jak pokazała opublikowane wiosną opracowanie, większość metod typowo stosowanych w walce z teoriami spiskowymi nie skutkuje, choć pewne podejścia są obiecujące. Autorzy publikacji w analizie 25 badań z udziałem ponad 7 tys. ochotników natrafili na próby wykorzystania różnych metod. Co nie działało w przeglądanych badaniach? Prezentowanie kontrargumentów czy odwoływanie się do empatii względem innych ludzi.
Pomagało natomiast rozwijanie zdolności krytycznego myślenia. Najbardziej skuteczny okazał się trzymiesięczny kurs uczący odróżniania nauki od pseudonauk.
– Podczas gdy intuicyjnym rozwiązaniem przeciwdziałania nieuzasadnionym przekonaniom spiskowym jest przedstawianie faktów i argumentów przeczących wyjaśnieniom spiskowym, nasza analiza wskazuje, że podejście to jest jednym z najmniej skutecznych.
Uzyskane wyniki wskazują, że rozwijanie analitycznego sposobu myślenia i nauczanie umiejętności myślenia krytycznego to bardziej obiecująca metoda radzenia sobie z wyzwaniami stawianymi przez spiskowe teorie – mówi autor publikacji, Cian O’Mahony z University College Cork.
(Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS